Bruksela nie jest Antwerpią ze wspaniałą katedrą, nie jest Paryżem ( z choćby odrobina tego co w Paryżu ), nie jest też Londynem, choć najwyraźniej pragnie by choć odrobina blasku tych miejsc skapnęła na nią, w końcu królową w koronie. Nota bene , to ciekawe, że Unia Europejska wybrała właśnie Brukselę na lokalizację swojej wieży Babel . Ostoja demokracji w szrankach z arystokracją. Mają tu króla i królową, dwór i strony rodziny królewskiej w prasie kolorowej, a budują Europę na greckich fundamentach demokracji . Miło jednak pomyśleć, że błękitna krew księżny Matyldy pochodzi od polskich przodków. Dekoracje kamienic przy Grand Place miały i muszą zachwycać żądne ludycznych efektów pospólstwo. Tam gąska, tu niedźwiadek , wszystko stosownie burżujskie, dziś pokryte patyną czasu, która sprawia, że nawet prawdziwie jarmarczny Mannekin Pis pozostaje jednym z najbardziej odwiedzanych punktów turystycznych w mieście. Secesyjna Bruksela objawia się w krótkich olśnieniach. Nie udaje się tu prze...