Pamiętam tylko słoneczne Niedziele Palmowe. Z pewnością i deszczowe niedziele bywały, ale moja pamięć jest wybiórcza. Dzisiejsze święto jest szczególnie piękne. Zwiastuje to oczywiście tłumy na traktach spacerowych. A wśród ulubionych dla tłumów miejsc - jest oczywiście Kazimierz Dolny.
Uwielbiam malowniczość takich uroczysk. Nie ma co protestować, hordy turystów są jej konsekwencją. Teraz spoglądam na miasteczko z odpowiedniej perspektywy i chcę podzielić się z Państwem kilkoma wrażeniami.
Procesja Niedzieli Palmowej do kazimierskiej fary wygladała jak z obrazów Breugla, tyle że w wiosennej aurze !
Przede wszystkim- bardzo podobają mi się tutejsze palmy . Pewnie powstały opracowania etnografów na temat palm w ich regionalnych odmianach. Z palmą jest jak z pisanką - zasada jest ta sama, ale wersji może być bardzo dużo.
Palmy z Kazimierza są malownicze jak samo miasto. Mają w sobie zarówno skromność jak i przepych. Skromność- bo rośliny , które w misternym ułożeniu się na palmę składają wystepują prawie wszedzie. Las, i łąka wystarczą , by dostarczyć materiałów na porządną, zgodnie z lokalną sztuką wykonaną palmę. Przepych - bo różnorodnośc dodatków- wiotkich traw, gałązek bukszpanu, ziół w całości wygląda dość pokaźnie. Złote kłosy wplecione w palmy mają tu , w Kazimierzu , szczególne znaczenie. Kiedy myślę- złoty wiek Rzeczpospolitej - wyobrażam sobie wypełnione zbożem spichlerze Kazimierza. To dzięki temu bogactwu stanęła tu na wzgórzu w XVI wieku wspaniała świątynia farna wypełniona znakomitymi dziełami sztuki!
Co ciekawe- w tym roku chyba po raz pierwszy zobaczylam ortodoksyjne wersje palm. Kilka osób pojawiło się z gałązkami wierzby. A to właśnie najdawniej, tradycyjnie wierzba, symbol nieśmiertelności i Zmartwychwstania była w Polsce od średniowiecza święcona. Gałązka, ułamana jeszcze w Środę Popielcową powinna być trzymana w wodzie, a wówczas- w Niedzielę Palmową z pewnością wypuściłaby już pąki!
Nie wiem jeszcze w jakiej formie, ale zobowiązuję się , że w przyszłym roku palmę przygotuję samodzielnie!
Proszę Państwa, pamiętam, że piszę blog o sztuce, więc przypomnę , że to w Kazimierzu możecie Państwo napić się kawy w bezpośrednim sąsiedztwie murale Franciszka Starowieyskiego ! Gdzie? Proszę sprawdzić na miejscu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz