28 kwi 2009

Brussels...

Bruksela nie jest Antwerpią ze wspaniałą katedrą, nie jest Paryżem ( z choćby odrobina tego co w Paryżu ), nie jest też Londynem, choć najwyraźniej pragnie by choć odrobina blasku tych miejsc skapnęła na nią, w końcu królową w koronie.

Nota bene, to ciekawe, że Unia Europejska wybrała właśnie Brukselę na lokalizację swojej wieży Babel . Ostoja demokracji w szrankach z arystokracją. Mają tu króla i królową, dwór i strony rodziny królewskiej w prasie kolorowej, a budują Europę na greckich fundamentach demokracji . Miło jednak pomyśleć, że błękitna krew księżny Matyldy pochodzi od polskich przodków.

Dekoracje kamienic przy Grand Place miały i muszą zachwycać żądne ludycznych efektów pospólstwo. Tam gąska, tu niedźwiadek , wszystko stosownie burżujskie, dziś pokryte patyną czasu, która sprawia, że nawet prawdziwie jarmarczny Mannekin Pis pozostaje jednym z najbardziej odwiedzanych punktów turystycznych w mieście.

Secesyjna Bruksela objawia się w krótkich olśnieniach. Nie udaje się tu przemierzać miasta płynąc wzrokiem po złoconych fasadach. Co chwila bowiem wzrok jest gwałtownie zatrzymany nową (często kiepską ) architekturą i człowiek czuje się tak jakby w scenie poprzedzającej spotkanie Odette i Sigfireda nad jeziorem łabędzim wśród płynących w zgrabnym pas łabądków pojawił się gawron. Generalnie w porządku, ale niewłaściwy kontekst.

Jednak kiedy nadchodzi ten moment olśnienia- to daje prawdziwa nagrodę dla oczu. Secesja brukselska , w przeciwieństwie do tutejszego gotyku ( poprawnego ,ale nie rzucającego na kolana jak katedry Francji ) to nie czyściec, ale niebo dla oczu.

Jeśli ktoś chce zacząć poznawanie Brukseli od deseru- to może zasmakować prawdziwej słodyczy dla humanisty w Muzeum Instrumentów Muzycznych.
Jeśli chce zaś pokarać się daniem głównym, to polecam Rue des Bouchers . Najbardziej turystyczna ulica restauracji. Kelnerzy tak bardzo śpieszą, by realizować gastronomiczne wybory turystów, że zdarza im się podać mule jeszcze z piaskiem. W dobrym towarzystwie nie miało to większego znaczenia.

Ale jest w Brukseli także restauracja, urządzona w industrialnym wnętrzu, gdzie przed podaniem potraw, goście zamiast menu otrzymują wspaniały album z architekturą miasta.
A za chwilę-napiszę o artbrussels !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz