Książki Herberta są właściwie szkołą patrzenia, nauką skupienia dla tych, którzy wierzą bardziej obiektywowi swego aparatu niż własnym zmysłom przy odkrywaniu arcydzieł sztuki i zabytków kultury. Współczesne muzea nie stanowią naturalnego środowiska dla sztuki. Miejscem dzieł sztuki były kościoły, prywatne gabinety. Herbert oddaje im ich prawdziwy kontekst. Pochyla się nad dziełem, odkrywając jego prawdziwy charakter, tajemnicę geniuszu twórcy i jego czasów. Bo gdy patrzymy na prace Fra Angelico, czy nie warto w nich dostrzec pełnych dewocyjnego oddania obrazów autora, o któym Vasari pisał, że nie mógł namalować sceny Ukrzyżowania nie uroniwszy łzy?
Przy tomiku Janusza Szubera przyznaję, iż to sztuki plastyczne powiodły mnie ku poezji.
Reprodukcja grafiki profesora Leszka Rózgi na okładce książki jest w przypadku tej pięknie wydanej, niewielkiej publikacji Wydawnictwa Literackiego najlepszym dowodem na współistnienie i współoddziaływanie sztuk. Poeci inspirują się obrazem, malarze muzyką , muzycy poezją.
Wspominany Herbert pisał do Szubera :"niestety mój drogi przyjacielu jest Pan poetą i nic na to nie można poradzić. Składam wyrazy mego podziwu" .
"Literatura i malarstwo" Aliny Białej to ładnie wydany album stanowiący kompilację tektów i obrazów. Teksty komentują obrazy, obrazy pozwalają lepiej zrozumieć teksty. To prawdziwe vademecum pozwalające spojrzeć na sztukę oczyma poetów i pisarzy, a teksty odczytać przez pryzmat obrazów. Miła i inspirująca lektura!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz