Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2010

Tak jest. Marcin Maciejowski w Muzeum Narodowym w Krakowie

Obraz
Tak jest. Marcin Maciejowski w Muzeum Narodowym w Krakowie. Recenzja wystawy mieści się w tytułowym, krótkim " Tak jest" . Maciejowski w swoim malarstwkie zdołał skondensować współczesną wiedzę, jaka jest udziałem tzw. Jedermana naszych czasów. Swój komentarz ubrał w atrakcyjną malarską formę, zadając kłam wnioskom o końcu malarstwa. Co więcej, ten wykluty z grupy Ładnie przed ponad dziesięciu laty postulat realistycznego malarstwa zdołał zainspirować całe pokolenie równie młodych i młodszych malarzy. Za sprawą grupy Ładnie o malarstwie zaczęto mówić głośniej. Malarstwo stało się modne. Malarstwo stało się trendy. Weszło na afisze. Także dosłownie, bo przecież Maciejowski, Sasnal,  Bujnowski debiutowali jak Rosenquist , na billboardach. Obrazy przestały być postrzegane jak muzealne eksponaty pustych sal. Przyszło nowe malarstwo, przyszła młoda sztuka. Dokonała się nowa rewolucja i przewartościowanie. Dzisiaj nowi pokazywani są już jak klasycy - w Muzeum Narodowym. Na...

Z Rzymu

Obraz
Wiosnę w Rzymie zainaugurowałam maratonem! Tysiące osób, z lewej Colosseum, z prawej Forum Trajana- takie widoki motywują! Motywował rzymski komentator, z wysokości Monumento Vittorio Emmanuele , rozentuzjazmowany krzyczał przez megafony : Che emozioni! Forza! Bravi! Bravissimi! Biegłam z numerem 15000, a ze mną biegł cały Rzym. Amfiteatr Flawiuszów łatwiej chyba obiec... Rzym. Roma. Norwid pewnie nie był pierwszym, który odkrył , że czytane od końca Roma to... amor. W samolocie zastanawiałam się dlaczego właściwie kocham Rzym. Głośne motorino, skwar w lipcu, wszechobecne rozmowy przez telefonini. Za to niby Rzymu nie lubię, ale też nie do końca. Do Rzymu mam słabość i już. A zaczęło się kiedy zobaczyłam Rzym po raz pierwszy. Mieliśmy wówczas spędzić wakacje na campingu pod miastem, ale samochód się zepsuł i spędziliśmy je w warsztacie mechanika samochodowego, który nie mógł zrozumieć, ze duży Fiat FSO to też Fiat. Części nie pasowały, upalne dni mijały, a Giovanni ( mechanik...

Leszek Rózga

Obraz
Leszek Rózga ( 1924 ) ...wczoraj świętował urodziny. Młodemu duchem, zadziwiającemu wyobraźnią i zachwycającemu rysunkiem Panu Profesorowi składam najlepsze życzenia! Powiem Państwu w kilku słowach - każda rozmowa z profesorem Leszkiem Rózgą jest jego cudowną opowieścią , w której snują się dziesięciolecia, a wielka historia przeplata z codziennością. Zaczynając rozmowę o pogodzie mogę być pewna , że za chwilę jej bohaterami będą postaci mitologiczne. Profesor z pasją będzie opowiadał o greckich bogach, gajach oliwnych, ceglastych rzeźbach etruskich -i mistrzach renesansu. Profesor Leszek Rózga łączy ogromną erudycję z dotknięciem prawdziwego życia. Jego opowieści o przedwojennej Polsce, którą znał jako mały chłopiec odtwarzają niemal materialny obraz świata wielu kultur. Ilustracje tomiku wierszy Norwida pamiętam sprzed lat, długo zanim "Norwid" był moją lekturą obowiązkową. Wspaniała grafika "Tak daleko, tak blisko" - na okładce. Nie znam obrazów lepiej odda...

Jean Clair - Kryzys muzeów

Obraz
Szanowni Państwo, polecam lekturę tej niewielkiej książeczki.  Jean Clair to jeden z czterdziestu wielkich współczesnej Francji, członek Académie française. Był głównym kuratorem setnego biennale weneckiego, zawdzięczamy mu także opracowanie katalogu dzieł Balthusa.  "Kryzys muzeów" to esej napisany jako reakcja na podpisaną przez francuskiego Ministra Kultury umowę utworzenia Luwru-bis w Abu Dhabi. Wyraz protestu elit intelektualnych Francji przeciwko komercjalizacji dziedzictwa narodowego.  To pasjonujący zapis tego , co dla autora było źródłem artystycznych fascynacji, ale przede wszystkim arcyciekawy szkic o tym, czy muzea są , a czym powinny być.  Współczesne muzea- te prężnie działające- to paradoksalnie ofiary merkantylnego podejścia. Stają się supermarketami sztuki, sprawnymi przedsiębiorstwami dbającymi głownie o bilans handlowy.  Jean Clair pyta właściwie o zobowiązanie jakie ma państwo wobec swojego dziedzictwa k...

Magdalena Abakanowicz odznaczona

Obraz
Magdalena Abakanowicz odznaczona wczoraj  Federalnym Krzyżem Zasługi Republiki Federalnej Niemiec. To duże wyróżnienie dla artysty z Polski.  Właściwie artysta z Polski musi samodzielnie dokonać tego, w czym na przykład artyście z Niemiec pomagają instytucje państwowe. Wiem z rozmów z artystką, jak dużej dozy konsekwencji wymaga od niej realizowanie zamierzeń w Polsce. Inaczej na świecie, gdzie jest zapraszana z wszystkimi przywilejami należnymi zaproszonym.   Nazwisko Abakanowicz otwiera alfabet światowej sztuki współczesnej. Jej twórczość jest na tyle emblematyczna, że przyczyniła się do uknucia neologizmu: abakany są znane na całym świecie. Postaci z sizalu fizycznie oddają opisywaną przez filozofów kondycję ludzką. Postaci bez głów, tłumy z żeliwa mogły być odczytywane bardziej lub mniej dosłownie jako komentarze do historii XX wieku, czasów niegodnych.  Przez kilkanaście lat trwały starania o umieszczenie w przestrzeni miejskiej...

Wojciech Sadley w Muzeum w Lublinie

Obraz
Wojciech Sadley - wieloletni profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Malarz, scenograf. Artysta osobny. Pracujący na przekór czasom i trendom, według własnego rytmu i zgodnie z własnymi kryteriami. Na otwartej niedawno na Zamku w Lublinie wystawie pokazuje cykle zatytułowane "Całuny " i "Wizerunki". Całun jest najpełniejszym materialnym świadectwem Boga. Najbardziej lakonicznym zapisem Pasji. Krótkim i treściwym. Skruszałe z czasem płótno z Cieniem Boga , sygnał streszczający księgi ewangeliczne. W pracach Sadleya jest transcendentalna moc oswajania tego, co Nieziemskie.  Artysta stosuje różne materiały, łączy tekstury, zestawia barwy kontrastem uderzając w nasze skojarzenia. Purpura krwi, szary kurz, bladość. Jest w tych wyborach jakaś cielesna dosłowność w służbie duchowości. Uderza celowo obrana szorstkość materiału, jego nieszlachetność. Sadley wybiera zwykłe materiały, by mówić o tym co niezwykłe.  Te prace raczej można odczuwać, dystansować się ...

Krystyna Janda - Ucho, gardło, nóż w Och-teatrze

Obraz
Wczoraj widziałam rewelacyjną Krystynę Jandę w sztuce - po raz pierwszy na deskach Och Teatru. Na początek - zaskoczenie - publiczność staje się wystrojem sceny dla tych siedzących po przeciwnej stronie sali. Och-teatr podkreśla to co w teatrze lubię najbardziej - jego umowność, iluzyjność. Wystarcza scena i kanapa, a aktor wielkiego talentu wszystkie inne rekwizyty stworzy swoją grą. Sztuka Verdany Rudan prowadzi publiczność od przez salwy śmiechu do smutnej konstatacji. Co za czasy, co za kraj, jak natrętnie powtarza cierpiąca na bezsenność bohaterka. Czasy - bardzo niedawne - początek lat 90-tych. Miejsce- Bałkany. Na ścianach sklepików i kawiarni pewnie wiszą jeszcze za szkłem niepopękane portrety Tito. Byłam w ex- Jugosławii jako dziecko, tuż przed wybuchem wojny. Miało wtedy miejsce nocne trzęsienie ziemi. Rodzina , u której się zatrzymaliśmy tłumaczyła nam wówczas: trzęsienie ziemi dopiero tu nadejdzie. Dziwiłam się - piękne plaże, cudowna roślinność, wspaniałe zabytki. Cz...

Tefaf - Maastricht - najważniejsze targi sztuki dawnej

Obraz
Już jutro w niewielkim , holenderskim miasteczku Maastricht rozpoczną się najważniejsze targi sztuki dawnej. Co można zobaczyć na TEFAF ? Sztukę od czasów prehistorycznych ! Najkrócej - to po prostu obiekty muzealnej wagi, tu wystawione na sprzedaż - mają swoją cenę. W Holandii handel sztuką ma świetne tradycje. To tu przyjeżdżali królewscy emisariusze z  XVII - XVIII  wiecznej Europy po cenne trofea do swoich Kunstkammer. W regionie - w Antwerpii - odbywały się pierwsze w historii wystawy o charakterze targowym. W przykościelnych krużgankach handlowano na dużą skalę wyłącznie książkami i dziełami sztuki. Na TEFAF swoją reprezentację ma praktycznie cały świat. Można tu znaleźć tablice hieroglifowe z Egiptu, terakotowe figurki z Chin, rokokowe porcelany i obiekty art deco. Wiarygodność sprzedawców i oferowanych przedmiotów weryfikuje ponad 150 międzynarodowych ekspertów. Zaczyna się 10 dni gorączki dla antykwariuszy i kolekcjonerów z całego świata. Od 12 marca 20...

Muzeum rzeźby Alfonsa Karnego - Białystok

Obraz
Przy zacisznej ulicy Białegostoku mieści się m aleńkie muzeum.  Prawdziwa perełka zatopiona wśród zieleni miejskiej. Monograficzna ekspozycja Alfonsa Karnego w jego rodzinnym mieście przypomina klimatem pracownię.  W położonej na uboczu willi można dosłownie poznać nie tylko klimat prac artysty, ale także rytm ich tworzenia. Alfons Karny (1901-1989) zadebiutował w połowie lat 20-stych. Studiował wówczas w warszawskiej Akademii pod kierunkiem Tadeusza Breyera, od którego wyniósł niezachwianą wiarę w klasyczne wartości w sztuce.  Szybko przyszedł sukces międzynarodowy -   Złoty Medal i Order króla Leopolda na Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Brukseli, Złoty Medal na wystawie "Sztuka i Technika" w Paryżu. Twórczość Karnego to głównie portrety, w których uwalniał brąz od ciężaru i dosłowności.  Piłsudski, Hemingway, Solski, Paderewski- to rzeźbiarskie portrety niosące bardzo osobisty komentarz, interpretujące znane postaci w dyskretnym świet...

Zbylut Grzywacz

Obraz
Ukazały się nowe publikację poświęcone zmarłemu przed kilku laty wybitnemu malarzowi Zbylutowi Grzywaczowi. Zbylut Grzywacz był malarzem bardzo świadomie żyjącym w swoich czasach. Właściwie to te czasy były wyzwaniem rzuconym artyście. Jego sztuka była kryptogramem patriotyzmu, który w sobie nosił. Był to patriotyzm partyzancki, śmiały, stawiający go w rzędzie z Grottgerem i Malczewskim. Zaangażowany w działalność ugrupowania artystycznego Wprost, malarstwo postrzegał jako misję. Dopiero w wolnej Polsce zrzucił "płaszcz Konrada", jak powiedział w jednej z rozmów przestał służyć m a l a r s t w e m, a zaczął służyć m a l a r s t w u. W życiu prywatnym miał jeszcze jedną , arcyciekawą pasję - kolekcjonował skamieniałości, utworzył jeden z najlepszych w Polsce zbiorów paleontologicznych. __________________________________________________________________ "Artysta wobec siebie i społeczeństwa. Twórczość Zbyluta Grzywacza i jej konteksty. Materiały z konferencji n...

El Greco w Brukseli

Obraz
W Brukseli zobaczyłam wczoraj wystawę El Greco. Najważniejszy element ekspozycji to cykl przedstawiający kolegium Apostołów z zakrystii kościoła w Toledo. W niewielkiej sali dwanaście portretów i wizerunek Chrystusa. Tylko trzy obrazy są całkowicie ukończone. Ale najciekawsze są te, których malarz nie ukończył. Niewygładzone, bez tego co dwa wieki później nazwano efektem fini, noszą ślad pędzla, zdradzają warsztat, okrywają technikę, pozwalają inaczej spojrzeć na kolor na płótnach El Greco. W ciemnej sali jaśnieją sylwetki Apostołów. Święty Jakub, młodziutki święty Jan, święty Piotr ( chyba tylko u niego zmienia El Greco manierystycznie poruszoną postawę nadając sylwetce moc i charyzmę - ten w końcu miał być jak skała). W kilku obrazach - efekt przez malarza pewnie niezamierzony. El Greco tracił wzrok. Linie falują, kolory rozkładają się swobodniej na płotnie, transparentnie nakładane farby zdają się tworzyć trójwymiarowe wrażenie. Te obrazy mogłyby powstać współcześnie. ...