Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2011

Dama z gronostajem w podróży

Obraz
...dzisiaj w radiowej Czwórce uczestniczyłam w rozmowie na temat planowanej podróży Damy z gronostajem. Portret zostanie wypożyczony na wystawy w Madrycie, Londynie i Berlinie. Wróci do Krakowa za rok. Dobra okazja, żeby na Cecylię Gallerani jeszcze raz spojrzeć. Kogo widzimy? Szesnastolatkę, której dziewczęcość skrywa staranne upozowanie. Ale w jej spojrzeniu jest coś frywolnego. Ma delikatną twarz rozświetloną lekkim uśmiechem, ujawnionym jedynie w kącikach ust. To ten niedosłowny, czarowny uśmiech modelki Leonarda. Ciekawe, na co spogląda Cecylia. Być może do pokoju, w którym pozowała w mediolańskim zamku zajrzał fundator portretu, pan domu Sforza? Może jej dyskretna mimika to powściągliwa odpowiedź na śmiały uśmiech Ludovica? Może brakuje jej próżności, by pozwolić się tak po prostu portretować, przez największego artystę swoich czasów? A może Cecylia zastanawia się nad oryginalnym pomysłem namalowania jej portretu ze zwierzątkiem, zaszyfrowania treści, którą nie ka...

Cud przy grocie

Obraz
W Asyżu, w dolnym kościele Świętego Franciszka znajduje się szczególne przedstawienie. Dotyczy historii z życia Marii Magdaleny, jednej z pierwszych  i z pewnością najbardziej tajemniczych świętych. Autorem jest Giotto di Bondone, pierwszy malarz Włoch Trecenta, ten któremu powierzono ściany kościołów Padwy, Florencji i Asyżu.   W tle sceny znajduje się skalna grota, nad przedstawieniem unoszą aniołowie, a w głównym planie kompozycji są dwie postaci. Chrystus w bieli, przedstawiony frontalnie,  w geście, który przypomnieć może Jego Matkę ze sceny Zwiastowania- wyraźnie dystansuje klęczącą obok postać.  Kobieta w purpurze- to właśnie Maria Magdalena.        To jedna z trzech Marii, które chwilę temu spotkały się przy grobie, żeby ówczesnym zwyczajem olejkami namaścić ciało Jezusa.  Tu jednak - nie widać już smu...

32 omdlenia

Obraz
Wczoraj widziałam w Teatrze Polonia "32 Omdlenia", adaptację trzech jednoaktówek Antoniego Czechowa. Napisał je wówczas młody pisarz. Był z niego najwyraźniej żartobliwy prowokator. Z przyjemnością nurzał swoich bohaterów w oparach absurdu. Sceneria jednoaktówek - trzy krzesła, karafka, gra światłem. Niewiele didaskaliów. Resztę zapewnią aktorzy. Wybitni aktorzy. Krystyna Janda, Ignacy Gogolewski  i Jerzy Stuhr! Triada wyjątkowa,  brawurowe zestawienie!    Jest Czechow, są i omdlenia, palpitacje, drżące dłonie. Są tęsknoty i marzenia, które najczęściej pryskają jak bańka mydlana zanim jeszcze nabiorą realnego kształtu. Jest żart, jak prolog wprowadzający widzów do poważniejszych tematów. Świetnym jest finałowy monolog Jerzego Stuhra w roli aktora Podżarowa z  "Historii zakulisowej". W takim teatrze wszystkie sceny są z życia wzięte, teatr Czechowa zakorzeniony jest w życiu - rosyjskiego ziemiaństwa, moskiewskich oficjałów,...

Deszczowy raj Paula Gauguina

Obraz
Rozpoczęłam cudowny sezon niedzielnych wyjazdów do Kazimierza Dolnego. Miasteczko ciągle odsłania przede mną swoje tajemnice.Im więcej o nim wiem, tym więcej chce wiedzieć i tym bardziej odczuwam, że tu jest jedna z moich małych ojczyzn. Nie dziwi mnie przy tym fenomen miasta, które w pewnym momencie, ponad 100 lat temu stało się mekką artystów. Gdzie tkwi tajemnica miejsc, które przez moment w historii świeciły wyjątkowym blaskiem i przyciągały wielkich, wybitnych artystów? Byłam kiedyś w Pont Aven, na bretońskim wybrzeżu Francji. Niewielka miejscowość, miasteczko nad brzegiem oceanu. Miejsce, które pokochała kolonia artystyczna z Paulem Gauguinem na czele. To tu przyjeżdżał także Władysław Ślewiński. Prawdę mówiąc w Pont Aven nie ma chyba nic szczególnego. Pont Aven- czyli most nad rzeczką Aven. Pamiętam domy z ciemnego kamienia. Młyny poruszane zimną wodą blisko ujścia rzeki. Światło, które tu jest rozproszone, jak w atelier fotograficznym. Mglisty, dżdżyst...

10 kwietnia 2010

Obraz
Minął rok od katastrofy smoleńskiej. Rok żałoby. Rok śledztwa. Czas poczucia straty. Czas przypominający o kruchości życia. Rok, gdy niektórzy czuli wielką bezsilność. Patrzyliśmy na wrak samolotu, poszarpany, pogięty, pokancerowany. Na błoto smoleńskiej ziemi, w kwietniu miękkiej po roztopach. Na fragmenty dokumentów, odzieży, walizek rozrzucone po smoleńskim polu. Na niekończące się kondukty. Na smutek wdów i wdowców, córek i synów, w których oczach w pewnym momencie już nie było łez. Słuchaliśmy wspomnień o ostatnich spotkaniach świtem 10 kwietnia,  o ostatnich muśnięciach policzka, rozmowach, krótkich, prowadzonych przez sen. W setkach artykułów potem przyszła okazja poznawania biografii wielu z tych, którzy zginęli. Tak często były to biografie równoległe wobec wielkiej historii. Przyszedł czas, gdy trudno było nie uwierzyć w przeklętą ziemię katyńską, która jak czarna otchłań wchłania tyle ofiar. Ten rok to czas setek rozczarowań, ale i krótkich i pięknych ...

Moja prywatna Siena

Obraz
W ostatnich dniach odczuwam szczególny stan. Jestem w Polsce, ale myślami, duszą i sercem we Włoszech- to w Sienie, to w Rzymie, to we Florencji. Przygotowuję obecnie duże opracowanie dotyczące Sieny XV-wiecznej, gdy z gotyckiego miasta wykluwał się renesans. Siena pozostała gotycka, ze wzgórz, na których jest zbudowana gotycką architekturą pnie się wyżej w   bezchmurne niebo. Renesans zakwitł we Florencji, a z kamieni antycznego Rzymu zbudowano barok. Trzy miasta. Trzy style. Trzy przynależne do nich sposoby myślenia. Romantyczność i nieprzewidywalność gotyku wzrastającego w górę ponad zdrowy rozsądek w Sienie, racjonalność i złote proporcje renesansu we Florencji i teatralność baroku w Rzymie. Dziś zapraszam na chwilę do mojej Sieny. Oto niewielki, prywatny przewodnik, bedeker miejsc, w których byłam kilkakrotnie i do których w Sienie zawsze chcę wrócić. Miejsc, których wciąż się uczę. Do miasta, które nieustannie chcę odkrywać. Campo. Od niego zaczyna się każdy pobyt ...

Watykan, 2 kwietnia 2005

Obraz
Szanowni Państwo, drodzy Czytelnicy,  dziś jest wiosenny,  słoneczny  dzień.  Taka pogoda była też s sobotę, 2 kwietnia 2005 roku, w Rzymie.  Dziś dzielę się z Państwem moim wspomnieniem z tego dnia,  opublikowanym w książce wydanej przez  Instytut Papieża Jana Pawła II w Warszawie.  Pamiętacie co wtedy widzieliście, czuliście, myśleliście?  Życzę Wam pięknego, refleksyjnego dnia!  Justyna  Napiórkowska  PS  Spróbuję tu umieścić link do nagrania mojego tekstu w interpretacji Agnieszki Grochowskiej. Watykan, 2 kwietnia 2005 Rzym, wiosna w rozkwicie. Drugi dzień kwietnia. Przyjechałam wczoraj wieczorem. Miał to być weekend w Wiecznym Mieście- spotkanie ze znajomymi, spacery, obecność w Watykanie.  Kolejny raz syndromem Stendhala zareagowałam na wystawność barokowych kościołów, znów zachwyciłam się marmurem Panteonu, posłuchałam gwaru przy Fontanna di Trevi. Spacerowałam wąskimi ulicami wśrod spalonych...