Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2011

Rzym w 47 minut

Obraz
Od kilku lat prawie co roku, na początku wiosny jestem w Rzymie. Zbiegiem okoliczności, bo misterny plan pewnie by mi się nie powiódł. Okazja schwytana w dłonie. Na przykład tranzyt na rzymskim lotnisku.  Zdarzył mi się kilka lat temu. Raptem kilka godzin międzylądowania na włoskiej ziemi  i alternatywa. Czy spędzić je na Fiumicino? Nie , do Rzymu jechać, bo jest za blisko, jego antyczne serce pulsuje tu za głośno. Nie wytrzymałabym popołudnia na lotnisku nad filiżanką cappuccino. Jadę! Termini, dworzec. Piazza Repubblica. Stąd najpierw fragment arteriami, przez młode miasto, wyłożone chodnikami i obłożone trawertynem 150 lat temu, z okazji zjednoczenia Włoch. Tu buchają najmniej barokowe fontanny, tu arkady Piazza Repubbliki dają dodatkowy cień damom w kapeluszach, tu panowie w jasnych marynarkach zaczytują się w codziennych gazetach.  Tu carabinieri są szczególnie przystojni. Motorini - szczególnie głośne. Towarzystwo w kawiarniach - wyjątkowo dystyngowa...

Poliptyk wieniawski, czyli księga arcydzieł polskich

Obraz
Poliptyk wieniawski to arcydzieło, które zmusi mnie do nadużywania trybu przypuszczającego.  A to dlatego, że o jego autorze nie wiemy wiele.  Od powstania poliptyku minęły ponad cztery stulecia. Zdolny artysta - snycerz i malarz ukończył go w 1544 roku. To nie jest czas odległy dla historyków sztuki. Wielu wcześniejszych artystów swoje dzieła sygnowało dumnym "fecit" , czyli "wykonał".  Inaczej z autorem poliptyku. Przez lata widziano na nim monogram M.N. Ten jednak, jak się okazało umieszczony był na wierzchniej, późniejszej warstwie farby.  Kim był zatem prawdziwy autor z Wieniawy?   Pochodził najpewniej z Krakowa. Być może nazywał się Stwosz. Stanisław Stwosz, syn Wita. Urodził się około roku, gdy jego ojciec wykonywał pierwsze cięcia w blokach drewna lipowego.  Był rówieśnikiem Ołtarza Mariackiego. Ale - znów - to tylko hipoteza. Niewątpliwie jednak wcześniejszy o pół wieku ołtarz wielkiego Wita z królewskiego Krakowa był inspiracją dla ta...

Z Krakowa do Warszawy

Obraz
18 marca 1596 roku  Data jakich wiele. Wydarzenie epokowe. Król Zygmunt III Waza przenosi stolicę z Krakowa do Warszawy. Pół wieku później jego syn, Władysław IV Waza wystawi poza murami miasta, na skarpie mazowieckiej pomnik. Ufundował ojcu granitową kolumnę, a na jej zwieńczeniu postawił króla z brązu. Czy przypadkiem król  spogląda z niej w stronę południa? Czy i on tęsknił za Krakowem, jak ja, 415 lat później? Oto subiektywna lista tego, czego król z Krakowa do Warszawy nie przeniósł ;-). 1. Bramy Floriańskiej, z której patron od pożarów spogląda na miasto, a której przejście jest jak podróż w czasie, ale bez konsekwencji. 2. Alma Mater, najstarszej, najczcigodniejszej. 3. Wszystkich krakowskich świętych i błogosławionych (a liczba to pokaźna). 4.  Ołtarza Wita Stwosza z Marią, której twarz jest dziewczęca, a dłonie filigranowe, choć w proporcji duże jak przedramię postawnego mężczyzny. 5....

Lekcja sztuki współczesnej - Luc Tuymans

Obraz
Należę do tych, którzy wierzą w przetrwanie malarstwa. Dzisiaj chce opowiedzieć o malarzu, który do tej wiary dodał uzasadnienie. Mowa będzie o Lucu Tuymansie, ostatnim "flamandzkim prymitywie". Kim jest artysta podziwiany przez Wilhelma Sasnala? To malarz nie z przyzwyczajenia wierny swojemu medium, ale twórczo je podejmujący i adaptujący do malarstwa wiedzę i praktykę z innych dziedzin. Na przykład filmu, któremu  w formie video art poświęcał się przez kilka lat, żeby potem wrócić do obrazu na sztalugach. Jego wystawę w Brukseli zobaczyłam jak film, w biegu, w wielkim pośpiechu. Wiedzą o tym moi towarzysze. Luc Tuymans w 8 minut. Mam jednak wrażenie, że takie migawkowe oglądanie właśnie Tuymansa to dobry punkt wyjścia. 8 minut to tyle ile trwają zwykle serwisy informacyjne. W obrazach Tuymansa, jak w telewizyjnych wiadomościach, wchodzimy w świat kadrów, migawek, które niekiedy mogą na dłużej zawisnąć w nieograniczonej...

Zofia Stryjeńska na dzień kobiet

Obraz
Tadeusz Grzymała Lubański.  Tak sto lat temu, 1 października 1911 roku nazywała się dziewczyna ze zdjęcia, Zofia Stryjeńska.  Buzia niewinna, charakter twardy.  W Akademii Monachijskiej nie mogły studiować kobiety, dlatego Stryjeńska przebrała się za mężczyznę. Została rozpoznana przez innych studentów, musiała wrócić do Krakowa.  Została jedną z najważniejszych malarek swoich czasów, z realizacjami na Wystawie Światowej w  Paryżu.  Odważna i zdeterminowana jak Maria Skłodowska.   Amazonka sztuki.  Patronka kobiet nieprzejednanych. Mimo tego czuję jednak, że kwiaty w dzień kobiet by przyjęła.  Bo konieczność walczenia o swoje miejsce nie odebrała nic z jej kobiecości.    Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej Justyna Napiórkowska Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury www.osztuce.blogspot.com Udostępnij Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com Justyna Napiórkowska ...

Profesor Andrzej Kreutz Majewski

Obraz
Są dni, które jak gwiazdy spadające z gwiazdozbiorów w mroźną noc łączą niebo i ziemię. Zdajemy sobie wtedy sprawę, że coś we Wszechświecie zajaśniało przez chwilę blaskiem niezwykłym, by po chwili zgasnąć, zostawiając wrażenie, wspomnienie, puste niebo. Dotykamy tej  pustki, której już  nie wypełni rozmowa z Kimś. Gonimy własne myśli, konfrontujemy się z poczuciem straty. Dostrzegamy wartości pozostawione nam przez spotkania z Ludźmi, którzy odchodzą. Przywołujemy niezmiennie słowa księdza Jana Twardowskiego. Dziś pożegnaliśmy profesora Andrzeja Kreutza Majewskiego, w poczuciu smutku i niedokończonej rozmowy. Uroczystości pożegnalne odbyły się w Wilanowie. To miejsce, które spięło naszą przyjaźń z Profesorem w ramach danego jej, krótkiego czasu. Tam kilka lat temu razem z moją mamą poznałyśmy Pana Profesora. Potem były wspólne wystawy - w naszej Galerii w Bristolu, gdzie Pan Profesor pojawiał się na wernisażu ...

Wenecjanin na Północy czyli o podróżach artystycznych

Obraz
Kiedy mówi się o malarstwie XV i XVI  wieku, zazwyczaj w myśleniu historyka sztuki pojawia się prosta kategoryzacja. Północ - Południe. Dwa światy, a między nimi linia demarkacyjna Alp. Wielka schizma w sztuce. Rozdział między światem wyrosłym z Antyku na południe od Alp a zanurzeniem w codzienności na Północy. Z jednej strony ród Bellinich, Pisanello, Lippi, Leonardo, z drugiej - Brueghelowie, Bosch,  Durer, Van Eyckowie, Memling. Z jednej słodycz sztuki, z drugiej uwaga skupiona na rzeczywistości. Złotą nicią zszywającą kontynent były podróże artystyczne. Podróżowali mecenasi, podróżowali ich wysłannicy, podróżowali artyści. I to podróże tych ostatnich przynosiły najwięcej. Podążali przez alpejskie przełęcze w poszukiwaniu wiedzy i inspiracji. Włosi z Północy przywieźli technikę malarstwa olejnego, znaną już od kilku stuleci. Teofil Mnich, benedyktyn z Grecji, jeden pierwszych teoretyków sztuki w ciszy swojego skryptorium zapisywał zalecenia technolog...

Dwa tygodnie w Brukseli, resumé

Szanowni Czytelnicy, oto notatki, ktore zostawiam dla siebie: niekiedy ku pamięci, a niekiedy ku przestrodze :-) Na chwilę porzucam sprawy ważne- wymagającą i odpowiedzialną pracę, cudowne i dające skrzydła pasje, ciekawe odkrycia i  stawiane sobie pytania  i... zanurzam się w codzienności. Przeczytajcie z przymrużeniem oka ;-) Justyna Dwa tygodnie w Brukseli, resumé +Poczułam, że zima się skończyła :-) Dowodem w sprawie krokusy w Gandawie  :-) +Raz skorzystalam z okularów słonecznych, gdyż słońce wychyliło się zza sufitu chmur na 4 minuty; miało to miejsce 2 marca 2011, w godzinach przedpołudniowych, niewiele osób poza mną zjawisko odnotowało; -Parasol się nie sprawdził, bo go nie wzięłam, jak zwykle, a  padało- też jak zwykle: mało a często i niekonsekwentnie; +Poczułam się jak w lesie i głębiej zaczerpnęłam powietrze, gdyż mała łasiczka przebiegła mi drogę przed moim mieszkaniem. Jednocześnie poczułam się jak bohater kreskówki. Al...