18 marca 1596 roku
Data jakich wiele. Wydarzenie epokowe.
Król Zygmunt III Waza przenosi stolicę z Krakowa do Warszawy.
Pół wieku później jego syn, Władysław IV Waza wystawi poza murami miasta, na skarpie mazowieckiej pomnik. Ufundował ojcu granitową kolumnę, a na jej zwieńczeniu postawił króla z brązu.
Czy przypadkiem król spogląda z niej w stronę południa? Czy i on tęsknił za Krakowem, jak ja, 415 lat później?
Oto subiektywna lista tego, czego król z Krakowa do Warszawy nie przeniósł ;-).
1. Bramy Floriańskiej, z której patron od pożarów spogląda na miasto, a której przejście jest jak podróż w czasie, ale bez konsekwencji.
2. Alma Mater, najstarszej, najczcigodniejszej.
3. Wszystkich krakowskich świętych i błogosławionych (a liczba to pokaźna).
4. Ołtarza Wita Stwosza z Marią, której twarz jest dziewczęca, a dłonie filigranowe, choć w proporcji duże jak przedramię postawnego mężczyzny.
5. Miasta narastającej architektury. Z murów romańskich wyrastają sklepienia gotyckie. Ze ścian gotyckich wynurzają się barokowe ołtarze. Z barokowej panoramy miasta wydobywają się secesyjne osobliwości. Nawet kominy Nowej Huty nie zdołały zniszczyć tego harmonijnego współistnienia czasów, epok, stylów.
6. Krużganków w zakonie Franciszkanów, wyjętych spod działania czasu, z ich chłodem i imponującą galerią biskupów w purpurach. Wspaniałych witraży Wyspiańskiego, po których zamontowaniu skromny autor powiedział :"Dobrze.Całkiem dobrze". Kościoła Dominikanów z ogromnymi płótnami Dolabelli i kaplicą świętego Jacka otoczonego barwnym nimbem witraży, do zobaczenia zwłaszcza w słoneczne dni.
7. Wszystkich głów wawelskich, z kasetonów sali Poselskiej Zamku, tych gniewnych i tych rozbawionych.
8. Najpiękniejszej renesansowej kaplicy na Północ od Alp, ze szczątkami ostatnich Jagiellonów w marmurowych sarkofagach.
9. Krajobrazu dość równinnego, ale z niespodziewanymi karbowaniami. Jak te w okolicy Lanckorony, gdzie wśród gęstej jak mech, rozłożonej na wzniesieniach zieleni wyrastają zabudowania Kalwarii.
10. Kawiarenki przy ulicy Brackiej, tam gdzie kawę pija się na trotuarze, przy ławce jak z teatru Kantora. Zaułku Niewiernego Tomasza. Winorośli z murów Kazimierza. Dźwięków z Piwnicy pod Baranami. Teatru Starego. Siemiradzkiego, Chełmońskiego, Fałata z Sukiennic. Pracowni Boznańskiej przy ulicy Słowackiego. Damy z Gronostajem Leonarda. Mickiewicza, który miasta nigdy nie odwiedził, a znalazł się na pomniku w jego centrum. Klatki schodowej z instrukcją "Służbę uprasza się wchodzić tylnemi drzwiami", to przy ulicy Pawiej. Miłosza, Szymborskiej i Nigela Kennediego. Wielu innych...Lista jest niewyczerpana.
Czy chcecie coś do niej dodać?
Miłego weekendu!
PS Na potrzeby tego tekstu zapomniałam o chronologii rozciągając obecność króla w czasie ;-)
Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com
Justyna Napiórkowska
www.osztuce.blogspot.com
Hejnału słuchanego mglistą nocą gdy rynkiem snują się duchy przeszłości.
OdpowiedzUsuńA na marginesie chyba Pani pomyliła krużganki, u Dominikanów nie ma purpuratów na portretach, są oni u Franciszkanów. Ale w obu klasztorach człowiek zatraca poczucie czasu.
Nic właściwie nie przeniesiono, ponieważ miejsca przenieść się nie da (i genius locci zostaje - wraz z tysiącami cudownych krakowskich rekwizytów ;)
OdpowiedzUsuńPS. A swoja drogą ciekaw byłbym Pani zdania o opiniach, spostrzeżeniach i sądach, które pojawiły się na temat sztuki tutaj:
http://wizjalokalna.wordpress.com/2011/03/16/czym-jest-sztuka/
Pomyślałem, że może to Panią zainteresować ;)
Pozdrawiam serdecznie
@ A. Dziękuję, korekta wprowadzona. Przy pisaniu powinna mi towarzyszyć maksyma z jednej z kamienic Talowskiego przy ulicy Retoryka w Krakowie : festina lente- czyli spiesz się powoli ;)
OdpowiedzUsuń@ Logos Amicus - genius loci z krakowskimi rekwizytami -ładnie powiedziane ;) Dziękuję, na stronę zajrzę ;)
Ha ha ha! To mi się podoba. Nie przeniesiono jeszcze akcentu krakowskiego! Gratuluję fajnych tematów. Blog odkryty niedawno a już mnie uzależnia!
OdpowiedzUsuńCzarownych Plant, mglistych i lśniących rosą o wiosennym poranku, gdy prowadzą prosto na wzgórze wawelskie; tajemniczych i wypełnionych marzeniami romantycznych spacerów, o wieczornych godzinach. Bajkowych w zimowej szacie.
OdpowiedzUsuńTo niezwykłe,że wspomniałaś właśnie o Retoryka, gdzie upłynęło całe moje krakowskie życie.
Domyślam się, że już odpocwywasz po brukselskich biegach. Pozdrawiam serdecznie.
Dodatek:
OdpowiedzUsuń1. Lajkonika
2. Obwarzanków
3. Damy z Łasiczką
4. Jamy Michalika
5. Atmosfery Krakowa
6. Kazimierza.. No chociaż Warszawiacy mają swój Kazimierz nad Wisłą :)
Basia
Organizując sobie przestrzennie wszystkie wymienione tu elementy, można by rzec, że nie zdołał przenieść krakowskiego centrum.
OdpowiedzUsuńPrzeniósł natomiast krakowskie przedmieście;).
P.S. Rzadko wzruszają mnie filmy, jeszcze rzadziej książki. Wzruszyła mnie ta notka. Czy to normalne?
@ Mario, Basiu ,A. wszystko z Waszych wpisów dodaję do mojej listy, która sprawia, że tak miło czasem wsiąść do pociągu do Krakowa! Dziękuję Wam!
OdpowiedzUsuń@ Mario, tak, jestem już w Polsce. Tu także już wiosna!
@ Basiu, chociaż tyle, Kazimierz nad Wisłą z pięknymi spichlerzami, z Janowcem Firlejów z działami Santi Gucciego, Końskowolą z pięknym nagrobkiem Zofii Lubomirskiej Tylmana z Gameren, Puławami Izabelli Czartoryskiej i Gołębiem z rzeźbami polskiego Michała Anioła.
Ale rejon Kazimierza Dolnego chyba nie bez przyczyny nazywa się Małopolskim Przełomem Wisły :) Miejsce, które lubię, zwłaszcza w 'nielegalny weekend , zaczynający się w niedzielę wieczorem ;)
Illustrima e Magnifica Domina Justina
OdpowiedzUsuńMonte Pittoresco ac Urbini Comitissa
a ja Mościa Panno Dobrodziejko
dzięki składam Jego Królewskiej Mości
za Wielmożnego Pana Chopina
którego piękne utwory wielokrotnie czas umilają
gdy obciążony robotą pracuję
dla Szczęścia Serenissimy
Honoratus Snopek
Hiperboreje zwą mnie ze szwedzka Vasa
incognito
Cavaliere Capricioso di Venezia e Tutti Paesi di Imaginazione Volentieri a Bałłabanówka
Capricioso, buongiorno ;)! Co słychać w Wenecji? Jakoś to miasto nie pozwala mi na 100 % Cię zidentyfikować ;-)Bardziej pasowałby Hanower, oczywiście Paryż, może Wiedeń. Czy jakieś agendy badawcze mieszczą się w Wenecji? Suspens trwa ;)
OdpowiedzUsuńKrakowskiego akcentu król nie przeniósł;-) Zapraszamy do Krakowa!
OdpowiedzUsuńba gdzie jeszcze ludziom tak dobrze jak tu
OdpowiedzUsuńtylko w Krakowie
Możesz bawić si na zdrowi -
Masz pod ręką Pogotowi !
Capricioso
Pani Justyno a może galeria w Krakowie?
OdpowiedzUsuńHmm ale z drugiej strony urok miejsc weekendowych polega na tym, że się tam nie pracuje tylko bywa...
Pani Alicjo, zawsze byłby to pretekst do częstszych wizyt ;)
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami,
JN