Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2011

Poeta w muzeum czyli wiersz z obrazem w tle

Obraz
Czy przyznajecie się Państwo czasami do swojego zakłopotania wobec dzieła sztuki? Bo cóż począć z arcydziełem otoczonym kordonem turystów? Dziełem, które spogląda na nas zewsząd, w setkach reprodukcji.  Z postacią o rysach tak znanych jak u bliskiej osoby. La Gioconda. Tajemnicza dama na topolowym drewnie.  Arcydzieło bezkonkurencyjne. Powściągliwa  Lisa Gherardini o enigmatycznym uśmiechu i  twarzy spękanej siatką krakelury. Alter ego Leonarda. Znana z tysięcznych reprodukcji. Celebrytka ery malarstwa sztalugowego. La Gioconda pozbawiona jest prawa do swojej prywatności, pół tysiąca lat po powstaniu portretu, pozostaje obiektem analiz historyków i poszukiwaczy sensacji.  Niezmiennie utrzymuje status  primus inter pares , najważniejszego dzieła sztuki świata. Według Waltera Benjamina reprodukcja niszczy aurę, która otacza dzieło sztuki. Obraz traci swój wymiar quasi religijny, w którym bytowało jako przedmiot kultu, ...

Sztuka cenniejsza niż złoto

Obraz
Ars auro gemmisque prior -  Sztuka cenniejsza niż złoto i drogie kamienie... Do takiego wniosku musiał dojść w XII wieku biskup Winchesteru, Henryk z Blois. Napis znalazł się na fundowanym przez niego ołtarzu. Sentencję przechwycił  trzy wieki później wielki Genueńczyk, autor teorii perspektywy malarskiej - Leon Battista Alberti umieszczając słynne zdanie w swoim traktacie De pictura.   Ideę  ars auro prior do serca  wzięli sobie renesansowi mecenasi. Italia rozkwitła pełnią Odrodzenia za ich sprawą- fundusze dla sztuki płynęły wartkim strumieniem z bankowych skarbców Medyceuszy i Pittich. Nie byłoby renesansu, nie byłoby znakomitych kolekcji gdyby nie ci, którzy uwierzyli artystom, a tę wiarę potwierdzili finansowym mecenatem.  Podzielę się z Państwem informacją, która bardzo mi zaimponowała. Luwr ogłosił wielką publiczną zbiórkę funduszy na zakup "Trzech gracji", arcydzieła Łukasza Cranacha. Trzy ponętne Gracje od momentu ...

Miłosz na czas rozliczeń

Obraz
Oto - wstąpiliśmy w Rok Miłosza . Jak pokazują ostatnie czasy, chyba w każdej biografii znaleźć można rysy. Do litanii nazwisk artystów o losach dwuznacznych  dodam dziś jeszcze Wita Stwosza ( a właściwie , poprawnie Wita Stosza *). Jego ręce nie były tak czyste i niewinne jak dłonie Marii z ołtarza Mariackiego. Te same utalentowane dłonie doskonale kierujące dłutem posłużyły  też do mniej doskonałego sfałszowania podpisu i pieczęci. To przestępstwo w konsekwencji zmusiło Stwosza do ucieczki z Norymbergii. I dobrze- bo dzięki temu - przybył do Krakowa. Mam nadzieję, że Rok Miłosza pomieści więcej poezji niż rozliczeń. Chyba, ze rozliczać się będziemy   p o p r z e z   Miłosza z własnym myśleniem. Próba to ciężka. Pamiętacie Państwo wiersze:  Biedny Chrześcijanin patrzy na getto , Campo di Fiori ... Na początku roku otrzymaliśmy pierwszy motyw rozliczeniowy: zapowi...

Caravaggio albo talent rozgrzeszający

Obraz
Jakie wymagania stawiamy współczesnym artystom? Czy wystarczą zdolności? Czy też blask talentu powinien być zabarwiony buntowniczym życiem artystycznej cyganerii?  Takie jest częste oczekiwanie publiczności. Rodzi się z niego wymóg artysty totalnego. Najlepiej, żeby nie jadł, nie pił, nie spał, okazując swoją czystą, herkulesową moc czerpaną wyłącznie ze źródeł sztuki. A jednak tak nie jest, bo większość artystów współczesnych, także tych najwybitniejszych podaje o poranku śniadania swoim dzieciom, czyta gazety codzienne, a niekiedy nawet nosi uprasowane koszule. Legenda "artiste maudit" z jej największymi eksponentami - Van Goghiem, Schielem i  ich artystycznym praojcem Caravaggiem to jeden z możliwych modeli życia ze sztuką. Choć trzeba przyznać,że jest to model najbardziej fascynujący, rozgrzewający wyobraźnię poetów i scenarzystów filmowych.   To Caravaggio, trochę  nolens volens , stał się patronem wszystkich złoczyńców,...

Eugeniusz Markowski- pół wieku przed Basquiatem

Obraz
Przez świat jak burza idzie wystawa Jean- Michela Basquiata ( 1960-88). Nowojorski buntownik , przyjaciel Warhola, ekscentryk z Bronksu, który dostał się na salony 5th Avenue. Rzym. Paryż, Los Angeles. Otwarcie jego wystawy widziałam w czerwcu w Bazylei. Wspaniałe obrazy, gorączka marszandów i wypieki na twarzach kolekcjonerów! 20 lat po śmierci artysta dostał się do kuratorskiego Parnasu. Będą się o nim uczyć gimnazjaliści. Ciekawie w tym kontekście wyglądają prace profesora Eugeniusza Markowskiego (1912- 2007) . Debiutował pól wieku przed Basquiatem. Oglądanie dziś jego prac powinno przyprawić historyków sztuki o przyspieszony puls  . W malarstwie czasem zdarza się tak, że rodzą się równolegle podobne zjawiska w różnych miejscach świata. Jak widać, czasem podobna forma, podobny sposób obrazowania powstaje w różnym czasie, w różnych miejscach.  Ten szczególny rodzaj ekspresji powstał na antypodach ówczesnego świata - w okalanym murem PRL-u , w chwili Odwilży ...

Trochę teatru - Trzy siostry Czechowa

Obraz
Wczoraj widziałam "Trzy siostry"  w Teatrze Krystyny Jandy.  Klasyka ogólnie, a Czechow szczególnie przyciąga mnie zawsze magnetycznie, choć nie bez obaw. Jestem wtedy zawsze w strachu przed przedstawieniem szkolnym, adaptującym sztukę na potrzeby leniwych gimnazjalistów ;-). Tym razem było dobrze, a to za sprawa garstki aktorów, którzy geniusz Czechowa wycisnęli jak cytrynę. Trzy siostry były wyraziste, każda odrębna, lecz wspólnie zakotwiczone w tym swoim dalekim od Moskwy czyśćcu. Arkadiusz Janiczek charakternie zagrał człowieka bez charakteru, Andrieja, brata trzech pań. Agata Buzek jako Natalia Iwanowna  była jak wisienka na torcie, współczesna i niepokojąco "z-życia-wzięta" :-) A przy tym chwała Pani Zachwatwowicz za scenografię, dość surową, monochromatyczną, dyskretną jak stara fotografia. Doskonałe tło dla bladolicych aktorów. Ludzie teatru, chwytajcie za klasykę! Pozostali- pędźcie do teatru! Czy po...

Spacer po Rzymie

Obraz
Spaceruję właśnie po Rzymie.Co prawda tylko na pachnących drukarnią stronach nowej książki Ewy Bieńkowskiej. Czasem dołącza do nas na tej trasie także mój stały towarzysz, Paweł Muratow. Oboje w "Zeszytach literackich". Królowie słowa na szlakach historii sztuki. Peregrynują, dotykają kamieni, analizują szczegóły. Uczą patrzeć i rozumieć geniusz Włoch. Muratow na początku poprzedniego wieku, Bieńkowska - współcześnie.   Niewątpliwie Rzym jest wyzwaniem. Jak pomieścić go w słowach? Zwłaszcza, że polszczyzna, przy wszystkich swoich fleksyjnych i słowotwórczych zaletach  nie daje tej naturalnej melodyjności włoskiego...Rzym- Roma.Nawet sama nazwa w oryginale nie "jest" - ale "płynie", miękko jak melodia z dzieciństwa. Muratow jest niezastąpiony.  Autor jest obdarzony darem syntezy, patrzy analizując. Mała książeczka, ale jak bedeker. Najlepsza przed podróżą, bo będąc na miejscu lepiej wędrować wzrokiem od pawimentów do fasad, nie trac...