Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Obrona Narcyza

Obraz
Sztuka wymaga od nas bardzo wiele. Obrazy bywają kłopotliwe, a ich treść niedostępna. Aura, która je otacza niekiedy jest nieprzenikniona, jak powierzchnia lustra. Niekiedy także odczytujemy dzieła sztuki zupełnie inaczej. Wyruszamy z tego samego skrzyżowania, ale w zupełnie innych kierunkach. W tym tkwi także potęga sztuki. Ja niestety mam tendencję o tym zapominać. Pędzę czasem między obrazami jak panczenista, nie bacząc, że lód nie dość że śliski, to może jeszcze być cienki. Niekiedy jednak coś podważa spokój i pewność, z którą zaczynam patrzeć na arcydzieła. Lubię takie momenty.  Na przykład, gdy za jakąś sprawą uświadomimy sobie, że inni widzą je zupełnie inaczej. Gdy inni dostrzegają w obrazach to, czego ja nie potrafiłam zobaczyć. Właśnie tak mi się zdarzyło wczoraj. To zawsze cenne. Chodziło m.in. o obrazy Caravaggia z Galerii Borghese. Przeczytałam krótki tekst, w którym obrazy objawiły się jako opowieść o zupełnie czym innym, niż to, do czego przywykłam. P...

Jak znaleźć szczęście. Lekcja Jana Kochanowskiego.

Obraz
"(...)Kto tak mądry, że zgadnie, Co nań jutro przypadnie? Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba, Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba. Szafuj gotowym bacznie! Ostatek, jako zacznie, Tak Fortuna niech kona: raczy li łaskawie, Raczy li też inaczej; my siedziem w jej prawie. U Fortuny to snadnie, Że kto stojąc upadnie; A który był dopiero u niej pod nogami, Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami. Wszystko się dziwnie plecie Na tym tu biednym świecie; A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić, I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.(...)" Jan Kochanowski, Pieśń IX, Księgi pierwsze Wiele lat temu, w szkole podstawowej "pani od polskiego" zadała mi zadanie. Poprosiła o napisanie opowiadania. Pani M. nie podała jednak tematu, mogłam go wybrać sama. Nie pamiętam co mną kierowało - chęć bycia poważną, brak dystansu, może brawura charakterystyczna dla tego wieku? W każdym razie- pracę zatytułowałam " O szczęściu...

Polski maj z lekcją pokory na marginesie

Obraz
Albrecht Dürer, Trawa, 1503, Albertina, Wiedeń Ten fragment wiosny zasługuje na opisanie. Zbyt szybko mija, a przy wszystkich ograniczeniach słów, tylko one są w stanie zatrzymać tę podlegającą ciągłym metamorfozom chwilę.  Tworzę zatem swój zielnik. Złożony ze zdań, z obserwacji, z obrazów. Konstruowany z uwagą.  Zbieram niedosłowne eksponaty podczas biegów, rozglądając się uważnie.  Biegi uprawiam z gorliwością neofity, wśród przyrody, ponad 300 kilometrów od stycznia. Najpierw po skrzypiącym śniegu, potem po twardym, przemarzniętym jeszcze gruncie, niekiedy- jak dziś - w ciężkim powietrzu, a niekiedy- jak wczoraj, po ziemi miękkiej jak lignina, bo  nasączonej wodą całodniowego deszczu . Biegnę, zatrzymuję się, a roślinki i ich doroczne rytuały układają się w słowa, które potem wystarczy spisać.  A zatem- nastał początek maja.  Kapryśny, chwilami zimny, ale potem równoważący to oszałamiającymi zapachami, pięknem, które dotyka wszystk...