Obrona Narcyza
Sztuka wymaga od nas bardzo wiele. Obrazy bywają kłopotliwe, a ich treść niedostępna. Aura, która je otacza niekiedy jest nieprzenikniona, jak powierzchnia lustra. Niekiedy także odczytujemy dzieła sztuki zupełnie inaczej. Wyruszamy z tego samego skrzyżowania, ale w zupełnie innych kierunkach. W tym tkwi także potęga sztuki. Ja niestety mam tendencję o tym zapominać. Pędzę czasem między obrazami jak panczenista, nie bacząc, że lód nie dość że śliski, to może jeszcze być cienki. Niekiedy jednak coś podważa spokój i pewność, z którą zaczynam patrzeć na arcydzieła. Lubię takie momenty. Na przykład, gdy za jakąś sprawą uświadomimy sobie, że inni widzą je zupełnie inaczej. Gdy inni dostrzegają w obrazach to, czego ja nie potrafiłam zobaczyć. Właśnie tak mi się zdarzyło wczoraj. To zawsze cenne. Chodziło m.in. o obrazy Caravaggia z Galerii Borghese. Przeczytałam krótki tekst, w którym obrazy objawiły się jako opowieść o zupełnie czym innym, niż to, do czego przywykłam. P...