Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

"Babie lato" Józefa Chełmońskiego

Obraz
Patrząc na ten obraz, trudno uwierzyć, że powstał on pewnie w ciemnej ( i może zimnej ) pracowni malarskiej, a nie w plenerze. Mogło to być studio wynajmowane przez Józefa Chełmońskiego wraz z Witkiewiczem i Chmielowskim w hotelu Europejskim przy warszawskim Krakowskim Przedmieściu. W sercu miasta. Był rok 1875, a w autorze tliło się wspomnienie bezkresów Ukrainy, które oglądał podczas podróży rok wcześniej. "Babie lato" to chyba najpiękniejszy obraz na czas, gdy w miarę coraz krótszych dni narasta nostalgia za tym, co właśnie mija. Obraz chwili i obraz schyłku. Celebrujący moment i wieszczący tęsknotę za nim, gdy przeminie.   To na tym płótnie zrealizował Chełmoński swoją wizję życia chłopskiego, przełamując przy tym wszystkie zasady, począwszy od tej dotyczącej godności tematu. Ukraińska chłopka wylegująca się wśród wysuszonych traw na poważnym obrazie? Według publiczności warszawskiej było to niegodziwe. Zwłaszcza te słynne bose, brudne stopy! Po prost...

Między pięknem a rozpaczą- drżąca ziemia

Obraz
Na jednej ze ścian dolnej bazyliki w Asyżu, w kwaterze z malarskiego cyklu z warsztatu Giotta przedstawiona jest scena rozgrywająca się w 1222 roku w mieście Sessa. Opisał ją w  Trattato dei Miracoli  Tommaso da Celano jako jeden z cudów dokonanych przez świętego Franciszka. Na skutek działania złych mocy w Sessa zawalił się dom, grzebiąc pod rumowiskiem chłopca. Jak opisał da Celano, święty Franciszek miał wówczas wskrzesić wydobyte spod gruzów dziecko. Po trzęsieniu ziemi, które nocą z 23 na 24 sierpnia 2016 roku dotknęło środkowe Włochy, można czekać tylko na cud.  Na fresku z warsztatu Giotta widać obraz rozpaczy. W miejscu domu- ruina: kamienie, połamane belki, kurz. Obok grupa postaci. Z gruzowiska wydobyto właśnie blade ciało chłopca. Opada bezwolnie z trzymających je rąk. Osuwa się, jak w piecie opada ku ziemi. Pochylająca się nad nim kobieta to pewnie matka. Obejmuje dziecięcą, pokrytą pyłem twarz. Wokół gęsty tłum uczestników i gapiów. Zmartwieni, porus...

Warszawa, 1 sierpnia

Obraz
(...) Ciemna noc się nad nami roziskrzyła gwiazdami, białe wstęgi dróg w pyle, długie noce i dni, nowa Polska, zwycięska, jest w nas i przed nami w równym rytmie marsza: raz, dwa, trzy... Hej, chłopcy, bagnet na broń!  (...) Krystyna Krahelska, ps. Danuta Historia, ta zbyt tragiczna zostawia swój ślad na miejscach. Plami je, wnika w ich glebę. Zmienia niebo nad nimi. Niby pozornie wszystko wygląda tak samo. Odczułam to w tym roku w Waterloo, w miejscu wielkiej bitwy, którego zielone pola wydawały się zbyt idylliczne jako tło dla śmierci 22 tysięcy ludzi w czasie ostatniej, przegranej walki Napoleona. Ale gdy tak w ciszy spoglądałam w te miękko rozlewające się po horyzont łąki, czułam niebywałą powagę. Tragiczny genius loci. Cóż dopiero Warszawa... Miasto, które miało być zrównane z ziemią na zawsze- żyje. Pnie się wieżowcami w górę. Pulsuje arteriami. Jego wypełnione kawiarnianymi stolikami place pobrzemiewają gwarem. Ulice ruchliwe. Tramwaje zatłoczone. Powietrz...