Ferdynand Ruszczyc w Kazimierzu nad Wisłą
W muzeum w kamienicy Celejowskiej w Kazimierzu Dolnym trwa niewielka wystawa- wspomnienie kazimierskiego pleneru Ferdynanda Ruszczyca sprzed stu lat. Przypomnijmy, Ruszczyc powinien kojarzyć się w pierwszym ułamku sekundy z masywnymi kłębami chmur wiszącymi nisko nad polami. Malarski patron meteorologów. Uparty na malowanie swojego pejzażu, tego wokół rodzimego Bohdanowa na Ukrainie. Symbolista szyfrujący nastroje w pozornie błahych pejzażach. Może Ruszczyc nie był najjaśniejszą gwiazdą w malarskiej plejadzie artystów młodopolskich, ale jego niebo nie ma sobie równych! Cumulusy u niego są gęste i siermiężne, wiszą ciężko nad horyzontem. Kiedy czyta się notatki artysty, można prześwietlić proces tworzenia. Przechodzień powie- "będzie padać" i pomyśli o parasolu. Natomiast artysta-malarz z końca XIX wieku nawet jeśli pada zatrzyma się i będzie zastanawiać jak tę chmurę- na niebie i w duszy- zatrzymać, jak ją malarsko zdefiniować, jak zrobić z niej zwierciadło duszy. W...