Gwieździste niebo van Gogha i Matisse`a
Gwieździste noce na południu Francji muszą być wyjątkowe. Gwieździstą noc namalował w Saint-Rémy w 1889 roku targany wielkimi emocjami Vincent Van Gogh. Był wówczas na skraju szaleństwa. Wbrew pozorom nie był aż takim straceńcem. Pragnął prawdziwej sztuki i radosnego życia; marzył o szczęściu na południu, w słonecznej kolonii artystycznej, wśród malarzy. A tymczasem wpadał w poczucie zagubienia i bezradności. Jedyna nadzieja na wybawienie- malarstwo. Gwieździste niebo malował z pamięci, z wyobraźni, być może w maleńkim pokoiku w szpitalu w Saint-Rémy. Chciał stworzyć naturę "bardziej wzniosłą i pocieszającą", pisał o tym w listach do przyjaciela, Emila Bernarda. Malował w tych ostatnich latach szaleńczo, frenetycznie, szybko. To niebo, tak obsesyjnie domagające się obrazu było już wtedy w nim, w jego głowie, w oczach, pod powiekami. Nad uśpionym pejzażem miasteczka, gdzie cyprysy sięgają gwiazd. Wśród jasnych gwiazd na kobaltowym niebie umieścił także swojego Ikara w ...