29 maj 2013

Giueppe del Debbio- Florentczyk w Poznaniu




Pod cienką warstwą ziemi środkowych Włoch jest bliżej niż gdziekolwiek do historii i do tajemnicy. To dawne miasta Etrusków - tajemniczego ludu, których przez trzy wieki próbowali pokonać starożytni Rzymianie. Etruskowie przywodzili wzory z Grecji, pochodzili może gdzieś z dzisiejszej Turcji. To nie ma dużego znaczenia. Najważniejsze jest, że Etruskowie stworzyli kulturę, której ślady do dziś stanowią podwaliny włoskiej cywilizacji. Kulturę z której obficie czerpali artyści XX wieku. Kulturę z której wyrósł i Modigliani i Giacometti- najwięksi twórcy ostatniego stulecia. Inspirują także wybitnego artystę współczesnego, związanego z florencką Accademia di Belle Arti Giuseppe del Debbio.

Etruskowie pozostawili po sobie między innymi ścienne malowidła pokrywające ich podziemne "miasta"-jak w nekropolii w  Cerveterii i Tarqinii. Smukłe koniki etruskie dziś reprodukowane są na potęgę. Postawili rzeźby- słynne sarkofagi etruskich par. Pozostawili nierozwiązaną zagadkę. Kim byli? Jak żyli? Zwłaszcza, że ich codzienność poznawana jest przez pryzmat ostateczności- to co pozostawili w ukrytych pod ziemią grobowcach.


Fascynacja Etruskami w przypadku znakomitego rzeźbiarza florenckiego, Giuseppe del Debbio przekłada się także na jego twórczość. Artysta, wieloletni wykładowca Akademii Sztuk Pięknych we Florencji, tworzy smukłe postaci z brązu, jak filary pnące do nieba. Jego rzeźby przywodzą kolory z natury, z sylwetek toskańskich cyprysów i w spatynowanej zieleni z drzewek oliwnych, które porastają tutejsze stoki. Rysunki Giuseppe del Debbio zatrzymują na papierze subtelną zmysłowość finezyjnych,pociągłych postaci. Sztuka Etrusków była w sumie także bardzo osobistym świadectwem. To po nich zostały słynne przedstawienia par - etruskich małżonków na terrakotowych sarkofagach.

Uwielbiam odwiedzać profesora Giuseppe del Debbio. Mieszka i pracuje w dawnej pieczołowicie odrestaurowanej willi medycejskiej, ułożonej wśród wzgórz i zapachu cyprysów. Kiedy przyjeżdżam, zatrzymuję się w pokoju na górze. Z okna rozpościera się widok na góry.  W świetle biforium stoi jedna z rzeźb profesora.

Tu sztuka jest w niebywałej harmonii z naturą.  Pasja tworzenia w tym miejscu wynika z jakiejś cudownej ciągłości wieków. Z autentycznej wiary w wieczność sztuki. Z poszukiwania piękna.
Prace profesora - rysunki i szkice obecnie pokazujemy we współprowadzonej przeze mnie Galerii .  Zapraszam na krótkie spotkanie z tą wyrosłą z przeszłości estetyką zatrzymaną w cyklu aktów i subtelnych erotyków.








Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz