W Art Institute w Chicago znajduje się bardzo szczególna scena Ukrzyżowania. Namalował ją człowiek niewierzący, a jednak jest to Ukrzyżowanie bardzo przekonywujące.
Białe Ukrzyżowanie namalowane w 1938 roku przez Marka Chagalla. Ukochany obraz papieża Franciszka.
Ukrzyżowanie wpisane w bardzo konkretny kontekst – swoich czasów
i wpisanych w te czasy dramatów. To jeden z nielicznych obrazów Chagalla, gdzie
malarz rezygnuje z fantazyjnego przedstawiania świata, z bardziej barwnych niż
rzeczywistych obrazów Witebska, z przedstawiania siebie i swojej narzeczonej,
Belli, uniesionych nad miastem. Rezygnuje z kolorów, wpisując obraz w paletę
bieli i czerni. Ale maluje przekonująco mieszcząc
przekaz religii, której nie wyznaje, maluje oddając tragedie, które już znał z
pobytu w Rosji Radzieckiej, ale także maluje przewidując czasy upokorzeń i
bólu, które dopiero mają nadejść. Z wygnanymi matkami
tulącymi płaczące dzieci. Ze spalonymi synagogami. Z roztrzaskanymi płytami nagrobnymi. Z ucieczką,
strachem i bólem. Z rozkruszoną tradycją, odrzuconą historią, poniżonym
człowiekiem.
Czyli wszystkim tym, co potencjalnie mieści się w ludzkiej
egzystencji. Z tym co Chagall częściowo znał, a częściowo przewidywał.
To Ukrzyżowanie mieszczące w sobie kilka perspektyw. W perspektywie Starego Testamentu mieści to, co jest skutkiem
sięgnięcia po to kuszące jabłko. W perspektywie ludzkiej- to, co wynika z ludzkiej
natury, gdzie każdy jest potencjalnym mordercą. I w perspektywie
chrześcijańskiej, mieści tę wiarę, która sprawia, że potencjalny morderca może stać potencjalnym
świętym. Ta ostatnia perspektywa wiedzie z ziemi ku niebu, jest białą łuną, która przebiega w tle obrazu, wyznaczając kształt belki krzyża.
Łuna łącząca niebo i ziemię. Białe światło nadziei- zszywające ziemskie życie i nadzieję nieba.
Piękny, symboliczny obraz. Ukrzyżowanie
łączące różne perspektywy. Ukrzyżowanie łączące religie. Ukrzyżowanie białe, jasne- a więc inne niż na innych obrazach. Ukrzyżowanie przeczuwające ciąg dalszy Historii Zbawienia, bo to białe pasmo wyprzedza trzy smutne dni oczekiwania po złożeniu do grobu, sięgając od razu po nadzieję, która przychodzi o poranku, przy pustym grobie. Bo zmartwychwstał!
Życzę Państwu Wiary, Nadziei i Miłości! Radosnych, pięknych Świąt Wielkanocnych!
Marc Chagall, Białe Ukrzyżowanie, Art Institute in Chicago, www.artic.edu
Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com
Dziękuję Pani Justyno za ten obraz i słowa o nim na dzień Wielkiego Piątku...
OdpowiedzUsuńdziękuję za życzenia świąteczne i również życzę pogodnych i pełnych miłości Świąt Wielkiejnocy...
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za bardzo interesujące dwa Pani blogi...z przyjemnością je czytam i oglądam...Teresa Muszakowska...
Radosnego Alleluja w niedzielny poranek:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Nie znałam tego obrazu, wiec dziękuję za uświadomienie mi mojej niewiedzy. I piękny post. Życzę samych radosnych chwili w gronie przyjaciół i rodziny.
OdpowiedzUsuńCiekawe spojrzenie na obraz, szczerze mówiąc nie znałam go wcześniej, więc bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńWesołych świąt i zapraszam również do mnie :)))
http://krokietq.blogspot.com/
Fajnie. W ogóle fajna jesteś Justyna.
OdpowiedzUsuńCiekawa interpretacja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkrajne niezrozumienie obrazu. Ogólniki, które nie mówią nic.
OdpowiedzUsuńChagall ukończył ten obraz po Nocy Kryształowej, a zaczął już kiedy szalały prześladowania Żydów. Mordowano i torturowano i niszczono w imię krzyża. To jest to, co chce powiedzieć Chagall.
Dziękuję za komentarz. Dowodzi skrajnego niezrozumienia tekstu - proponuję uważniejszą lekturę. Proszę też o uszanowanie rozmówców i przedstawienie się przy komentowaniu, nie anonimowo. Z pozdrowieniami, JN
Usuń