Spis powszechny w Betlejem
Drugi dzień świąt. Przeglądam albumy w poszukiwaniu świątecznych scen. Obrazy Bożego Narodzenia są przepiękne. Wypełniają chyba większość przestrzeni dla tematów religijnych. Te wszystkie cudowne Madonny z Dzieciątkiem. Dzieciątko z granatem, z księgą, z jabłkiem i gruszką. Ikonograficzny alfabet. Pokłony pasterzy. Dary magów. Cudne żłobki, królewskie orszaki i jasna gwiazda na ciemnym niebie. Betlejem w wielu wersjach. Betlejem malarzy. Najpierw zaglądam do atlasu. Potem oglądam różne fotografie. Z google map wybieram się na spacer po Betlejem, Anno Domini 2012. Tam gdzie się wszystko zaczęło. Tam, gdzie łagodne wzgórza pod Jerozolimą falują jak obrus przykrywający sianko na stole. Większość scen Bożego Narodzenia wystawia wyobraźnię na próbę naiwności. Jak w kolędach, wersja lekko złagodzona. Oryginalna sytuacja ze świętych Łukasza i Mateusza przefiltrowana przez dziesiątki zdrobnień. Żłóbeczki, rąbeczki, usteczki i stajeneczki. I dobrze. Uwielbiam to. Niekiedy Dzieciątko ma...