Adam Myjak w Akademii
Tadeusz Konwicki napisał kiedyś, że w rzeźbach Myjaka dostrzega "(…) magiczną charyzmę, jakąś niezwykłą siłę, której dorobiliśmy się w mozolnym rozwoju naszego gatunku." Wydobywane z głębin morza greckie brązy. Odkrywane spod warstw ziemi etruskie terakoty. Marmurowe popiersia. To najbardziej trwałe ślady cywilizacji. Ślady wspomnianego przez Konwickiego „mozolnego rozwoju ludzkiego gatunku”. Rzeźba jest właśnie tą formą, która jak odcisk skalny, jak przedpotopowa skamienielina dokumentuje, zostawia ślad. Trwały. Siermiężny. Wychodzący poza czas ludzki. Nie strawi jej ogień, nie zniszczy jej woda. Co najwyżej, całym swym marmurowym czy brązowym ciężarem jak cierń utknie w miękkiej tkance ziemi na dnie akwenu, niezmienne przypominając, ze człowiek minie, a sztuka jest wieczna. Rzeźby. Te autorstwa Adama Myjaka mówią dużo o tym, dokąd w tym rozwoju doszliśmy. Są jak spiżowe świadectwa kondycji człowieka. Współczesnego człowieka. Poddane defragme...