19 mar 2012

Co widziałam w Maastricht

...na razie tylko kilka słów: Maastricht leży na trójkącie holenderskiej ziemi miedzy granicą z Niemcami i Belgią. Kanoniczne Niderlandy- płasko, panoramicznie i dużo tulipanów. To miejsce sygnowania europejskiego traktatu, ale i tymczasowy artystyczny sezam. Niewiele z pozoru zapowiada skarby, które tu można zobaczyć. Po chwili dowiaduję się, że Maastricht jest bodaj najstarszym miastem Holandii. W deszczu jest ograniczenie ponętne, ale trwające tu targi sztuki Tefaf wszystko rekompensują. Relacja- za kilka ( naście?) godzin.
Tymczasem pozdrowienia z baronem od Tamary Łempickiej!

Obiecane uzupełnienie - w punktach, bo w pośpiechu...

1. Tefaf w Maastricht - to legendarne wydarzenie dla świata sztuki. Tefaf to targi, ale odwiedzając je nie można w najmniejszy sposób odczuć, że wokół dzieje się coś komercyjnego. Tefaf to przenośne muzeum, alecałe na ...dyskretną sprzedaż; to tu można zobaczyć najlepsze dawne malarstwo, niekiedy po raz pierwszy wydobyte z prywatnych kolekcji;

2. W tym roku- 25-lecie -w celebracji wiosny - wokół była prawdziwa gorączka tulipanowa - setki, tysiące, miliony tulipanów!

3. W ramach targów - kilka działów- ten a antykami, gdzie można zobaczyć ( i kupić ) tors grecki, replikę rzymską, rzeźbę etruską; ten z malarstwem- tam dużo malarstwa włoskiego quattrocento, cinquecento; dział prac na papierze, obfitujący w grafiki Rembrandta, Durera, Altdorfera. Foyer- miejsce spotkań marszandów.

4.Uczestnicy- Włosi, Szwajcarzy, Belgowie, Anglicy.

5. Malarstwo włoskie cudowne. Przy rozmowie o nim marszandzi profesjonalnie zniżają głos. Wiadomo, że rozmawiamy przy arcydziele. Niekiedy pojawiały się ciekawe "przeoczenia". Np obraz autorstwa Mistrza z San Miniato w ramie podpisanej nazwiskiem znacznie większego Filippo Lippiego. Atrybucja została zmieniona podobno dopiero w dniu otwarcia targów na skutek weryfikacji dokonywanej przez komitet targów.

6. Zobaczyłam  wspaniały niewielki obraz z Wniebozięcie Najświetszej Marii Panny, maleńki, cudowny obraz Murilla.

7. Wielkie wrażenie robiła Łempicka, portret barona. Kiedy go oglądałam. obok kolekcjoner ze Szwajcarii kupował własnie Picassa! 




3 komentarze:

  1. Pani blog to prawdziwe źródło inspiracji! Sama próbuję blogowania o tej samej tematyce i trochę niepokoiło mnie czy blog o sztuce może w ogóle być poczytny,a tu proszę!
    Co do samej Łempickiej - cóż, jako jedna z niewielu kobiet sztuki z pewnością fascynuje. Z tego co wiem, w Bonnefantenmuseum mają sporo ecole de Paris? Oh jak zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lorenzo pisze a la Asnyk:

    Gdybym był młodszy, dziewczyno,

    Gdybym był młodszy!

    Piłbym, ach, wtenczas nie wino,

    Lecz spojrzeń twoich najsłodszy

    Nektar, dziewczyno!


    dla mnie super zdjęcie! W skali 6 punktowej otrzymuje Pani 10 punktów!!!


    pozdrawiam Lorenzo

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa ta historia zmienionej atrybucji. Czy było więcej takich?

    OdpowiedzUsuń