Gdzie jest młodzieniec Rafaela czyli muzeum utracone
Dziś rano, w samolocie z Brukseli czytałam książkę o restytucji dzieł sztuki. Sporo tam także o kradzieżach. Jest zatrważająco. Proceder trwa. Od czasów antycznych po wiosenną rewolucję w Egipcie. Od Sankt Petersburga po Ayers Rock. Zawsze i wszędzie dzieła sztuki ginęły i wygląda na to, że znikać będą nadal. Kiedy kilka lat temu byłam w Nepalu opowiadano mi o niebywałym incydencie. W słoneczny dzień na główny plac Kathmandu, Durbar Square, podjechały dwie furgonetki. W biały dzień załadowano na nie bodajże hinduskie rzeźby. Podobno na tyle duże, że trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu. Trzy miasta Doliny Kathmandu wpisane są na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Lista UNESCO nie jest wystarczającą tarczą ochronną. A tę kradzież porównać można do wyniesienia kajdanek z pilnie strzeżonego więzienia. We Francji jest blisko 45000 kościołów. Sakralny raj dla złodziei. Są na tyle niestrzeżone, że barokowe obrazy, rokokowe rzeźby i pozłacane kandelabr...