Wystawa u Benedyktynów na wzgórzu tynieckim przypomina jego twórczość,. Wykorzystuje przy tym swoiste genius loci zatopionego w ciszy klasztoru.
Zakorzenienie sztuki Rząsy w tym co transcendentne i ponadczasowe uzyskuje w Tyńcu szczególną moc. Spacer wśród rzeźb w tysiącletnich murach, wśród przemykających do swoich obowiązków zakonników niepostrzeżenie przekracza granice kontemplacji i modlitwy. A chyba o to artyście w jego głęboko religijnej twórczości chodziło.
To wystawa na czas współczesnych wojen krzyżowych. Piękna i refleksyjna.
Rząsa był artystą odrębnym. W jego twórczości sztuka, wiara i artystyczny warsztat zespalały się w jedność, dając rzeźbom atrybut autentyczności.
Podobnie klasztor Benedyktynów położony w orbicie Krakowa jest jednak trochę na obrzeżach świata, na granicy nasyconego sztuką, tętniącego życiem Krakowa.
Podobnie jak w sztuce Rząsy czujemy tu bliską obecność wielkiej i bogatej cywilizacji, a jednak zadawalamy się prostotą i surowością.
Żródła fotografii : http://rokantoniegorzasy.blogspot.com , Galeria Rząsy
Żródła fotografii : http://rokantoniegorzasy.blogspot.com , Galeria Rząsy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz