Twórczość niewielu artystów ludowych przebiła się oficjalnego obiegu artystycznego.
A przecież jak rzadko kiedy ich prace są sztuką czystą, prawdziwą, dosłownie i w przenośni zwaną naiwną.
Przypadek Nikifora jest szczególny.
Legenda o łemkowskim pochodzeniu, nieznany ojciec, analfabetyzm, wada wymowy i częściowa głuchota... To wszystko skazywało Nikifora na wewnętrzną banicję. To wszystko jednak, zamykając go na kontakt ze światem, otwierało na sztukę postrzeganą jako codzienna, pełna łagodnej pasji, uporczywa praca malarska.
Nikifor malował na fragmentach kartonów, skrawkach papieru , okładkach zeszytów. Niedbałość warsztatowa- tak należałoby opisywać prace Nikifora, gdyby powstały ręką profesjonalnego artysty. Ale ich twórcą był niepotrafiący składnie mówić dziwak znany z krynickich promenad.
To właśnie malarze profesjonalni, ci którzy zazwyczaj zazdrośnie strzegą miejsca na parnasie sztuki dostrzegli i odkryli Nikifora, doceniając jego dziecięcą swobodę kompozycyjną, własny język, a przede wszystkim niezwykłe wyczucie kolorystyczne.
Został zauważony przez twórców z kręgu Ecole de Paris.
Potem przyszła sława, wobec której Nikifor zachował stosowny dla swojego charakteru niefrasobliwy dystans. Wystawy w Warszawie, w Paryżu ( u samej Diny Vierny, muzy Maillola), w Liege i w Brukseli nic nie zmieniły w jego postrzeganiu świata.
Najważniejszym niezmiennie dla niego miejscem pozostał ujęty w majestat wzgórz pejzaż Krynicy.
Fotografia - obraz z kolekcji Galerii sztuki Katarzyny Napiórkowskiej , www.napiorkowska.pl
Fotografia - obraz z kolekcji Galerii sztuki Katarzyny Napiórkowskiej , www.napiorkowska.pl
Udostępnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz