Co jakiś czas publikowane są różne rankingi sztuki. Kilka dni temu ranking najbardziej obiecujących artystów wzorowany na niemieckim Kunstkompassie ukazał się w Rzeczpospolitej. Pierwsze nazwiska na liście - to Kantor, Abakanowicz, Nowosielski.
Rankingi pozwalają na szybki- choć pobieżny przegląd nazwisk, z których niektóre są opromienione jaśniejszym światłem recenzujących w towarzyszących rankingom komentarzach. Umożliwiają zaciekawionym czytelnikom przyswojenie kilku haseł - nazwisk twórców, o których warto wiedzieć i mówić.
Z rankingami jest trochę tak jak z konkursami piękności. Zawsze pozostają w pewnym stopniu subiektywne. W tym przypadku wszystko zależy od założonego sposobu zbierania danych.
Rankingi są pożyteczne. Laikowi -dają dostęp do wiedzy, a jak wiadomo, w przypadku rynku sztuki istnieje to co socjologowie sztuki określili jako asymetrię informacji. Wiedza fachowa jest niedostępna. Istnieje krąg initieés- tych którzy informacje posiadają- krytyków, kuratorów, marszandów , artystów ( właśnie w takiej kolejności ). Kolekcjonerzy to ci , którzy do tego kręgu aspirują. Jednak kształtowanie ich wiedzy, to nie tyko doroczna lektura rankingów, to także wizyty na wystawach, prasa poświęcona sztuce , śledzenie bieżących wydarzeń. Rankingi są tylko uzupełnieniem tego wszystkiego. Dobrze, kiedy potwierdzają naszą wiedzę.
Co z miarodajnością rankingu Rzeczpospolitej? Myślę, że stanowi dobre, skrótowe vademecum - kompendium, które chce prowadzić czytelnika. Jeszcze lepiej natomiast, gdy czytelnik spojrzy na wyniki rankingu przez pryzmat swojej wiedzy. Wtedy powstanie pytanie, dlaczego w rankingu nieobecni są ...Wielcy Nieobecni? Dotyczy to profesora Józefa Szajny , profesora Jana Szancenbacha, profesora Jana Cybisa. Nazwiska wybitnych twórców kultury , których znać powinni licealiści. Odpowiedź jest prosta. Po prostu na rynku niewiele jest prac tych Artystów. Co nie oznacza , że nie mają one obiecującej wartości rynkowej, wręcz przeciwnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz