9 paź 2013
Impresja, wschód słońca. Krótko o sztuce.
O mglistym poranku przypominam krótką historię pewnego obrazu.
Początkowo miał nosić tytuł "Marine". Przedstawiał widok z okna hotelu Amiraute na port w Hawrze. Jego autor, 34-letni Claude Monet, odwiedził właśnie z żoną i synem normandzkie miasto swojego dzieciństwa. Malarz odniósł się do chwilowości i wrażenia, sugerując- nolens volens- nazwę ruchu, który właśnie się narodził. Kilka łodzi, ciemne sylwetki rybaków, portowe zabudowania w tle. Na płótnie wyraźny ślad pędzla. Temat, tak zwykły i codzienny. Światło- oddające wrażenie i zmienność. Szkicowość, tak inna niż we wcześniejszych obrazach.
Monet musiał po prostu wyjrzeć przez okno. Ten jeden widok odmienił całą jego wizję malarską. Ten obraz, pokazany na wystawie w paryskim atelier Nadara w 1874 roku to oficjalnie "flagowe" dzieło impresjonizmu.
"Impresja, wschód słońca"'-"Impression, soleil levant", 1872 ( lub 1873), Musée Marmottan w Paryżu.
PS W tym miejscu, może jeszcze dzisiaj powstanie dłuższy tekst...
Justyna Napiórkowska,www.osztuce.blogspot.com
www.napiorkowska.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka dni temu miałam okazję obejrzec obraz ze zdziwieniem stwierdzając, iż nie mogę oderać od niego wzroku. Hipnotyzuje, a przecież jest właśnie tak prosty i zwyczajny. I pomyśleć, że parę lat temu kiedy oglądałam go na wystawie w rodzimym mieście ledwie omiotłam wzrokiem. Widać mój wschód słońca potrzebował nieco więcej czasu. Pozdrawiam z Pani/Twojej ukochanej Florencji (mojej też).
OdpowiedzUsuńTyle wiadomości i cudowne obrazy....Uwielbiam tutaj pobyć chwilkę.....
OdpowiedzUsuń