15 lip 2011

Mistrz z Urbino


Rafael. Malarz i architekt najczystszego renesansu. Pilny uczeń swoich mistrzów, przerastający ich szybciej, niż można było tego oczekiwać. Jako siedemnastolatek uznawany był już za samodzielnego twórcę. Malarz kobiet, autor wspaniałej Madonny drezdeńskiej. Według Vasariego- malarz boski. Zasłużył na Panteon i w nim spoczęły jego prochy, w grobowcu z cytatem rozpatrującym ludzką kruchość i przemijanie.

Umarł jako malarz doskonały. Twórca piękna. Boski konkurent, świadek natury, reformator malarstwa.

Gdy zmarł, wycieńczony wysoką gorączką, w pracowni pozostawał jeden obraz- portret Margherity Luti, córki fornaro-rzymskiego piekarza pochodzącego ze Sieny. Margherita, córka piekarza, zwana La Fornarina. Na portrecie z pracowni Rafaela jest naga, ze skupieniem wpatruje się w portretującego, w widza. To obraz, który sprawił, że młode, krótkie życie artysty obrosło romantyczną legendą.

Rafael zmarł tego samego dnia, którego się narodził, 6 kwietnia, w Wielki Piątek, w wieku 37 lat. Żart losu, szczególna terminowa buchalteria kostuchy. Przypadek, który obrasta legendą.

Urodził się w Urbino, mieście na skale, u podnóża Apeninów- pięknym, pociągającym, ale i niedostępnym, trochę jak malarstwo Rafaela. W pierwszym kontakcie obrazy Rafaela zapraszają swoją otwartą strukturą, zapowiadają narrację, nęcą swoją historią, ale pozostawiają zapach tajemnicy, niedostępności, dystansu.
Jak w portrecie Fornariny, kochanki Rafaela. Widzimy ją nagą, ale wiemy o niej niewiele. Na pozór modelka nie zostawia tajemnic. Jest rochę onieśmielona, trochę zaskoczona. Daje wrażenie jawności, jest transparentna jak porządna księga podatkowa. Pozwala się portretować prowokacyjnie, tak jak nikt nie śmiał portretować w tych czasach. Ze złamaniem obyczajowego tabu. Naga Fornarina nie udaje mitologicznej bohaterki, którą w renesansie można było  śmiało rozbierać pod antycznym pretekstem. Na lewym ramieniu Rafael namalował jej wyszywaną złotą nicią opaskę z sygnaturą- Raphael Vrbinas. Fornarina jest własnością i tajemnicą malarza, prywatnym aktem świadkującym jego miłości.


Nie ma jednak w tej nagości nic prowokacyjnego. Jest raczej to, co historycy sztuki i medycy zaczęli rozpatrywać jako bardzo osobiste i osobliwe memento mori. Mały, ciemny ślad na piersi Fornariny. Według popularnej tezy to świadectwo śmiertelnej choroby, podskórna obecność trawiącego modelkę raka piersi. Medycy, przed którymi współcześnie stawiany jest portret Fornariny dostrzegają objawy powiększonych węzłów chłonnych, obrzęków, zniekształceń.

Portret jak epikryza, na której zakochany Rafael diagnozuje śmiertelną chorobę swojej kochanki. A jednocześnie- jeden z najpiękniejszych portretów w historii malarstwa, nie mający sobie równych w oddaniu psychologizmu, tajemniczości, piękna i przemijania.

Rafael Sanzio ( Rafaello) (1483 - 1520) 


Szkoła ateńska, fragment, Autoportret Rafaela, 1509-1510, Watykan
La Fornarina, 1518-1519 , Galleria Nazionale d'Arte Antica, Rzym
Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com

2 komentarze:

  1. „Tu spoczywa Rafael; za życia Wielka matka Natura obawiała się, że mu ulegnie, a wraz z jego śmiercią, że umrze” - jakże trafne epitafium zdobi miejsce spoczynku wielkiego mistrza.
    I chociaż moim ukochanym mistrzem wszechczasów jest Michał Anioł, to ilekroć jestem w Rzymie nogi mnie ciągną same, aby pokłonić się Santiemu. Zawsze też z ogromną radością podziwiam jego dzieła w Muzeach Watykańskich, Galerii Ufizzi czy Palazzo Pitti.
    Pozdrawiam guciamal
    ggpodroze.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń