15 maj 2011

Florencja

Przez ostanie dni całym sercem byłam w Sienie. Kończyłam pewien tekst dotyczący sztuki sieneńskiej, i im bardziej w sieneńskim trecento byłam, tym w naturalny sposób dalej ode mnie była współczesność, z  internetem włącznie. Ale teraz- wracam do XXI wieku i zapraszam na krótki, wieczorny spacer po Florencji!



Ci którzy w mieście nigdy nie byli, a tym co włoskie się interesują -mają pewnie pierwsze skojarzenie z Duomo, z kopułą przerastającą całą zabudowę starego miasta. Ja także, kiedy pierwszy raz przyjechałam do Florencji miałam wyobrażenie ukształtowane lekturami o konkursie na drzwi baptysterium, o ścieżkach Dantego,o młodych latach Michała Anioła. Wyobrażałam sobie Spedale degli Innocenti, pałace Medyceuszów i Pittich, freski Fra Angelico.


Przez pierwsze dni mieszkałam wtedy w hostelu  w sąsiedztwie Santa Maria del Carmine, kilka kroków od kaplicy z freskami Massaccia.  Czy mogło być lepiej? Tak, okazało się, że hostel mieści się w dawnej bibliotece medycejskiej, pokoje wyodrębnione  są jedynie wysokimi na dwa metry ściankami. Kilkanaście metrów wyżej - polichromowane belki sklepienia, na ścianach budynku- freski! A pod sklepieniem - latały jaskółki! Po włosku - le rondine, nazwa myląca, bo jaskółki są wszystkim, ale nie sugerowaną po włosku krągłością ;) Jaskółki są przecież doskonale gotyckie, o skrzydłach smukłych jak triforia w katedrach Francji :)

Florencja niespiesznie odsłania wszystko co ma wspaniałego, oczywiście jeśli nie założymy sobie "poznania" miasta w 3 dni! I cudownie jest to poznawanie rozłożyć w czasie, dawkować, by nie popaść w syndrom Stendhala z nadmiaru piękna, z nadmiaru obrazów, z nadmiaru wrażeń. Poco a poco, lentamente. Proszę,  do Florencji wybierzcie się raczej na dłuższe wakacje, bo weekend zostawi Was tylko z uczuciem niedosytu.


Zawsze kiedy jestem na głównym placu miasta, tym, na który spogląda monumentalny Dawid, przypomina mi się pewna zabawna sytuacja ze studenckiego życia. Na placu Signoria od lat istnieje kilkanaście kawiarni, W ciągu dnia- najlepsze miejsce dla turystów, tutaj obsługiwanych przez kelnerów w biało-czarnych liberiach. Krótko mówiąc - miejsce zacne. Po północy kawiarnie pustoszeją, plac przed Palazzo Vecchio ma chwilę na sen.

Pamiętam, jak kiedyś postanowiliśmy ze znajomymi zorganizować sobie spontaniczną kolację, nocą, na piazza della Signoria, korzystając z  kawiarnianych stolików zostawionych na noc na placu! Po chwili do naszej grupy dołączyli inni, Francuzi, Niemcy, którzy wcześniej niepewnie krążyli dopytując, czy tak można. Kolacja była wykwintna, oliwki, ciabatta, liście bazylii, mozzarella, wino! Nad nami gwieździste niebo. A wokół uśpiona Florencja, ta sama, która po chwili następny dzień powitała radosnym zgiełkiem, zapachem cappuccino, dzwonami San Lorenzo!

PS Blogspot ostatnio buntował się - znikały zdjęcia, komentarze, "reakcje".
Złe czasy już chyba za nim, więc teraz blog powinien wyświetlać się prawidłowo!
Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com

16 komentarzy:

  1. Dziękuję za przepiękny wieczorny spacer po Florencji. Byłam tam wiele, wiele lat temu, ale niestety tylko parę godzin, przejazdem. Pozostały mi tylko wspomnienia i zdjęcia grobu Dantego oraz kopii posągu Dawida.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grób Dantego jest w Ravennie:) we Florencji jest tylko nagrobek w Santa Croce

      Usuń
  2. Ech... Ach... Och... Tęsknota...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna historia, pozdrowienia! PauW

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację - trzy dni to zdecydowanie za mało. Byłam kilka dni, ale było mi mało. Teraz ilekroć jestem w Rzymie, a bywam tam trochę wyskakuję na dzień do Florencji. Gdybym miała powiedzieć, które z tych miast Rzym-Florencja czy Wenecja jest moim ukochanym miałabym nie lada problem, to tak jak powiedzieć, które z dzieci kocha się bardziej. Jest to niemozliwe. A Tobie zazdroszczę dłuższego tam pobytu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. zatęskniłam! do Florencji zawsze się chętnie wraca. wspaniałe przypomnienie. pozdrowiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Taka opowieść w poniedziałek poprawiła mi humor! Prosimy o więcej!

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.youtube.com/watch?v=B6xZ3CVK8vk&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że tak mało zdjęć ze spacerku:) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję :) Cieszę się, że lubicie ten temat ;)JN

    OdpowiedzUsuń
  10. sempre sempre Firenze

    Fiorentino Veneziano Il Magno

    OdpowiedzUsuń
  11. Od razu zrobiło się wakacyjnie :)
    Fiorentino czy Veneziano ? Tam we Włoszech raczej ze sobą nie sympatyzyją tak międzymiastowo ;-) Przez ostatnie dni eksplorowałam życiorys Coppo di Marcovaldo, florenckiego artysty złapanego w dyby jako jeniec Sieneńczyków w 1260 :) Naprawdę się nie lubili w tej Italii :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog, czytałam o Sienie i teraz Florencja - pięknie Pani pisze, ten blog to wartościowe miejsce w sieci, będę tu wracać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy będzie coś nowego? Czekamy!!!

    OdpowiedzUsuń