27 listopada 2010 powinien zostać zapisany w annałach narodowego dziedzictwa polskiego. W prowincjonalnym domu aukcyjnym wystawiono na sprzedaż zaginione podczas II Wojny Światowej arcydzieło Aleksandra Gierymskiego. Nie ma mowy o łatwym odzyskaniu obrazu. Nastąpią raczej trudne negocjacje. Pomiędzy chwilą zaginięcia obrazu z Muzeum Narodowego a jego ponownym ujawnieniem nastąpiło kilka zdarzeń - zakup przez prywatnego kolekcjonera w dobrej wierze, spadek, wystawienie na aukcji...
Wikipedia podaje kilka faktów dotyczących polskich strat wojennych.
"Rabunek dóbr kulturalnych Polski – ogółem 43%. Zniszczono 25 muzeów, 35 teatrów, 665 kin, 323 domów ludowych. Straty wskutek nieodwracalnego zniszczenia zbiorów muzealnych, archiwalnych i bibliotecznych – niemożliwe do precyzyjnego oszacowania, straty samych zbiorów bibliotecznych wyniosły ok. 66%. Zniszczono nieodwracalnie 22 miliony książek, wywieziono ponad 500 000 pojedynczych egzemplarzy dzieł sztuki i obiektów zabytkowych."
Ponad 500.000 pojedynczych egzemplarzy dzieł sztuki i obiektów zabytkowych. A wśród nich wspomniana Pomarańczarka. I najcenniejszy w naszych zaginionych zbiorach "Portret młodzieńca" Rafaela Santi*, obraz zakupiony w pierwszym dziesięcioleciu XIX wieku przez Adama Czartoryskiego, najpewniej w Wenecji. W zbiorach rodziny już wtedy znajdowała się "Dama z gronostajem" Leonarda, którą Adam kupił około roku 1800 dla swojej matki , Izabeli. Oba obrazy znaleźć się miały w Domku Gotyckim w Puławach.
Młodzieniec z portretu dla Czartoryskich był przedstawieniem samego Rafaela.
Przyznacie Państwo, że młodzieniec to prawdziwie renesansowy. Może to jeszcze nie młodzieniec, ale chłopiec, ubrany w poważny strój. (Mnie też tak przebierano, gdy jako 12-latka wybierałam się na filmy od lat 15 ;-) Miękkie, delikatne rysy. Włosy opadające na twarz. Subtelny ( kobiecy ?) gest jakim młodzieniec podtrzymuje dłonią opadający mu z ramienia futrzany płaszcz. Łagodny, równiny pejzaż za oknem, w tle. Ten obraz to właściwie Rafaelowski, męski odpowiednik La Giocondy Leonarda ;-)
Dziś w Muzeum nieobecnego młodzieńca sygnalizuje pusta rama. Czekamy. Rozglądamy się. Może jeszcze kiedyś, łutem losów, obraz powróci na swoje miejsce, w zacienionej sali Muzeum Czartoryskich przy ulicy Świętego Jana w Krakowie.
Ze wspominanym ostatnio profesorem z Utrechtu rozmawialiśmy dużo na temat sztuki z polskich zbiorów, dziś znajdującej się od Karlskrony po Petersburg. Grabieże, pożogi, zniszczenia. Często przejeżdżam przez Kozienice, miasteczko powstałe podobno w miejscu polowań ( a wcześniej narodzin ;-) króla Zygmunta Starego. To tu niesamowite zbiory zgromadził Poniatowski. Dziś pozostała tylko rekonstrukcja niedzisiejszego pałacu , jak makieta- niestety pusta w środku. Ale- jak widać po Pomarańczarce- jest nadzieja- maleńka jak iskierka, pozwalająca, jak krople w morzu strat, odzyskiwać zrabowane dzieła.
* Trzeba pamiętać, że atrybucja obrazu jest więcej niż prawdopodobna, choć nie brakuje głosów widzących w portrecie dzieło jakiegoś naśladowcy Rafaela.
Czy podoba się Państwu ten blog? Jeśli tak- to proszę o oddanie głosu w konkursie na Blog Roku przez wysłanie SMS-o treści E00118 na numer 7122 . Koszt sms-a to 1,23 zł, a dochód zostanie przekazany na organizację turnusów rehabilitacyjnych dla dzieci niepełnosprawnych.
Udostępnij
Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com
Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com
Portret młodzieńca - zasnuty pajęczyna przeszłości.
OdpowiedzUsuńA jednak jest, a jednak nadal istnieje chociaz ukryty przed wszystkimi oczami. Tam są i inne piękne obrazy. Odzyskanie będzie żmudne i będzie wymagać ostrożności. Kogo mogą interesować dalsze szczegóły?
Proszę o zadawanie pytań. Odpowiem. TSC
Dziękuję za wpis, szczegóły mnie interesują - justyna@napiorkowska.pl :-)
OdpowiedzUsuń