Na ulicach Warszawy pojawił się nieoczekiwanie.
Po raz pierwszy podobno na tarasie słynnej kawiarni Lardellego przy Polnej. Tam gdzie na ciastka przychodzili okupanci.
Nec temere, nec timore. Bez strachu i z rozwagą - znak Polski Walczącej pojawiał się nocami na murach okupowanego miasta. Stawał się prowokacją, ale i pokazem odwagi. Sygnałem, że oto w podziemiu toczy się intensywne, wolne życie. Że istnieje wolne myślenie. Był jak deklaracja witalnych sił wolnej- choć podziemnej- Polski..
Znak Polski Walczącej to jeden z najdoskonalszych znaków graficznych. P- jak Polska zakotwiczona w W- walce. Powstawał w trzech pociągnięciach pędzla. Był w sam raz na dywersyjną, partyzancką nocną akcję młodych chłopców, warszawskich wojennych grafficiarzy, Bohaterów Warszawy. Takich jak Alek Dawidowski, Jan Bytnar i dziesiątki innych.
Symbol walczącej Warszawy powstał w wyniku konspiracyjnego konkursu ogłoszonego przez AK. Przedstawiono ponad dwadzieścia propozycji. Zwyciężyła kotwica, najpewniej według projektu Ani Smoleńskiej, pseudonim "Hania", studentki historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Ania zginęła kilka miesięcy później w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Miała 23 lata.
Udostępnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz