Wczoraj widziałam poruszający film.
"Home"- to realizacja francuskiego fotografika , Yanna-Arthusa-Bertranda. Film wyprodukował Luc Besson, w budżecie operającym się głównie na wsparciu Françoisa Pinault , właściciela domu aukcyjnego Christies i kolekcji sztuki z weneckiego Palazzo Grassi.
Arthus-Bertrand , znakomity fotografik okrążył świat, odnotowując na taśmie filmowej piękno planety.
W niektórych jego kadrach dosłownie materializuje się Platońska triada- piękno , dobro i prawda. Przez kilkanaście miesięcy Yann świadkował ze swoją kamerą cudom natury. Kadrując obrazy z lotu ptaka tworzył niemal abstrakcyjne obrazy, których piękno zapiera dech w piersiach.
Obraz planety to najczęściej dzieło natury. Turkusowe wyspy tworzone przez algi, wszystkie tony błękitów w obrazach lodowców, Tycjanowskie barwy Wielkiego Kanionu...
Ziemia zachwyca...ale i niknie. Komentarz filmowy przywraca pięknu proporcję, znamię prawdy.
Erozje, metan, ginące gatunki roślin i zwierząt, niknące lasy Amazonii, kruszejące lody Arktyki- to sfilmowane fakty. Niekiedy patrzymy na piękno miast, w których niebo wstrzelają sylwetki drapaczy chmur. Pojawia się Nowy Jork, Dubaj, Lagos. Piękno bywa niekiedy złudne, jak zielone oazy na pustyniach, miasta jak Las Vegas wyrastające z jałowej, suchej ziemi.
Ten film jest jak piękny sen, z którego budzimy się jednak pełni optymizmu.
To piękno można- to piękno trzeba ocalić!
Link do filmu :
Strona Yanna Arthusa Bertranda :
www.yannarthusbertrand.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz