Madryt, Malaga i Marbella ( inaczej Prado , Picasso , plaża ) ... To czeka mnie już od jutra.
Obiecuję Państwu, że kiedy tylko oderwę wzrok od lazuru morza ( a z rejsów żeglarskich pamiętam, że tam jest szczególnie lazurowe ) , skupię się na hiszpańskiej sztuce.
Chcę dotknąć wzrokiem Velazqueza, zobaczyć Las Meninas z dumną , pięcioletnią infantką Małgorzatą Teresą w otoczeniu panien dworkich. Zobaczyć obrazy Goyi, zobaczyć zaułki madryckie , w których rozgrywają się sceny z obrazów Mistrza. W końcu - podczas sjesty, najchętniej przy karafce wina, chcę poczuć atmosferę , która zrodziła geniusz Picassa.
Gertruda Stein, kolekcjonerka artysty, powiedziała kiedyś, że w Hiszpanii natura i człowiek przeciwstawiają się sobie. Może miała na myśli to, że natura skłania do lenistwa ( hiszpańskie słowo pereza skrywa w moim odczuciu jakąś leniwą bezwolność) , a Hiszpanie, o których myślała, to pełni temperamentu geniusze skłonni do czynu...
Z Hiszpanii chcę przywieźć także ... cykady do mojego ogrodu :) !
Obiecuję, że notatki z mojej podróży pojawią się tu już wkrótce.
Życzę także Państwu pięknych wakacji !
Eviva Espana!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz