4 kwi 2012

Mazepa w Teatrze Polskim

04.04.2012, 23.30


...w tym miejscu jutro rano pojawi się recenzja znakomitego spektaklu "Mazepa" Juliusza Słowackiego w Teatrze Polskim w Warszawie. O fenomenalnej roli Daniela Olbrychskiego, o tym ilu spektakl miałby reżyserów i o wieczornych debatach ludzi teatru i nauki o władzy, uczuciach i Szekspirze! Byłam, widziałam! Zbiorę myśli i napiszę:)







05.04.2012, 08.30
Obiecane,  to jest:


Byłam kiedyś na spektaklu "Cyd" w Comédie-Française. Z tego najbardziej spiżowego teatru Francji zapamiętałam jedno- klasyka może być nowoczesna, świeża, aktualna. Najłatwiej to powiedzieć przy wielkich autorach. Tych, których teksty, jak u Szekspira, w fenomenalny sposób oszukują czas, bo ich tłem może być wczoraj, może być dziś, może być jutro. 


Słowacki też ma szansę być ważny dla widzów dzisiaj. Wystarczy tylko popatrzeć na bohaterów jak na ludzi, zdjąć im koturny, odkurzyć uwikłania historyczne i znaleźć wspólny sposób na opowiedzenie tej historii. Pokazać, że dobre sztuki teatralne są jak najlepsze rekolekcje. Odsłaniają wszystko co w człowieku jest. Pragnienia, pożądania, upokorzenia. Miłości i nienawiści.  


O tym wszystkim jest "Mazepa". Rzecz dzieje się na kresowym zamku, do którego przybywa król Jan Kazimierz ze swoją świtą. W zamku rządzi mocną ręką wojewoda. Jest jeszcze jego młoda żona, obiekt adoracji kilku osób. Historia się zapętla, szekspirowsko. Są emocje, są czyny. Jest zazdrość, są morderstwa, jest zemsta. 


Wybitni artyści potrafią oddać teatrowi co teatralne. 


Wszechobecną umowność, która sprawia, że wyobraźnia widzów pozostaje przez cały spektakl zajęta, eksploatowana. Scenografię, plastyczną i sugestywną, choć prostą i w gruncie rzeczy skromną. Kostiumy. (Autorka- Zofia de Ines). Światło i muzykę, które zawładną nastrojami widzów. I zaproponować taką obsadę, który sprawi, że aktorzy swoim postaciom rzeczywiście dadzą nie tylko ciało,ale i duszę. 


Proste, ale mimo tego nieczęste. Tę zapominaną niekiedy wiarę w klasyków i w wielkich interpretatorów musiał przywieźć Andrzej Seweryn z Comédie-Française. Dziękuję za ten świetny spektakl Teatrowi Polskiemu. 


Daniel Olbrychski w roli Wojewody jest znakomity. Tworzy postać wielowymiarową, podejmującą wybory, które nie są oczywiste. Odsłaniającą cechy, o które byśmy jej nie posądzali. Ludzką do szpiku kości. I absolutnie fascynującą.




PS 
Po spektaklu uczestniczyłam w debacie twórców. Był reżyser, aktorzy, ludzie nauki. Było ciekawie. Jedni widzieli w "Mazepie" dramat polityczny, inni dramat uczuć. Każdy z uczestników miał właściwie swój pomysł na teatr, na tę sztukę. I to kolejny raz dowiodło geniuszu Słowackiego, magii słów, które mogą pomieścić więcej, wciąż więcej.    


PS 2 Gdy zdarzy się brakujące ogniowo, to bywa tak: 
http://osztuce.blogspot.com/2011/12/olbrychski-na-6-stym-pietrze.html


Mazepa, Teatr Polski w Warszawie
reżyseria: Piotr Tomaszuk
premiera 24 marca 2012


fotografie-dzięki uprzejmości Teatru Polskiego w Warszawie, Krzysztof Bieliński    






Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com

4 komentarze:

  1. Autorem fatalnej scenografii bezsensownych projekcji nie jest doskonala zreszta Zofia de Ines ale rezyser z bozej łaski p. Tomaszuk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bede zaprzeczal rola p. Olbrychskiego jest b.dobra ,ale to wszystko.Niewiem jakim cudem na scenie znalazla sie p.zawadzka /bez komentarza/Caly spektakl jest nie "dorezysorowany"Brak spojnosci ,polaczenia miedzy scenami tak jakby zabraklo czasu.Projekcje b.przeszkadzaja w odbiorze i tak fatalnie podawanych kwestii/projektory nie wszedzie swieca tylko na ekrany Sa miejsca na widowni na ktorych widzowie sa oslepiani . Rozumiem ze nie kazdy widz ma dobre miejce ale ten element scenografii jest totalnie nie przemyslany Oswietlenie szczegolnie aktorow jest zadne Po przedstawieniu oczy bolaly po wielkim wysilku wpatrywania sie i domyslania co dzieje sie na scenie Muzyka to samo Za glosna i zbyt agresywna Jedynie dobre sa kostiumy p. de Ines /chociaz w tym oswietleniu nie widac wielu niuansów Balet doskonaly ale to nie jest zasluga p.Tomaszuka ,ale choreografa.To na razie wszystko co mi przyszlo do glowy Pisze troche nie skladnie ale brak mi wprawy szczegolnie na komputerze

      Usuń
  2. Zaskakujące. Za mną wciąż chodzi Słowacki. Ostatnio jego przekład "Książe niezłomny". ;)
    Z chęcią obejrzałabym, ale Warszawa... limit przyjazdów jest już na jakiś czas wyczerpany.
    W tamtym roku byłam na cudownym spektaklu w Teatrze im. Słowackiego- "Beatrix Cenci". Sztuka, scenografia, multimedialność powala z nóg. Szkoda tylko, że sztuka zeszła z repertuaru. Ze względów technicznych była rzadko grywana. Jeśli tylko wznowią- zapraszam do Krakowa. Po stokroć warto.

    OdpowiedzUsuń