16 wrz 2011

Moje wielkie greckie wakacje!


Po dość długiej nieobecności- wracam na chwilę na bloga! Jestem w Grecji, na cudownie długich wakacjach!

Wybaczcie absencję-po prostu cały czas chciałam chłonąć to, co wokół. Przyglądać się Grecji bogów i ludzi, szukać Grecji Homera, czuć Grecję filozofów, Grecję demokratów, Grecję świętych i hedonistów. Czerpać wszystko z kraju wina, oliwek, słońca. Zapach morza i cyprysów, górskich lasów. Dźwięki cykad. Wszystko, po prostu wszystko co wokół sprawia, że czujemy, że żyjemy, oddychamy, promieniujemy szczęściem!

Jestem na Krecie, wyspie jak górzysty, potężny, cyklopowy mur, który dzieli Europę od Afryki, tam gdzie Morze Śródziemne przybiera nazwy Morza Egejskiego i Morza Libijskiego. Z jednej strony miękka linia brzegowa plaż i górzyste cyple oklejone murami fortec, z drugiej - bardziej wymagające wysokie brzegi podzielone niekiedy wyjściami zjawiskowych wąwozów. Jak ten największy, poświęcony Marii, Samaria. Przecina Góry Białe wąską, długą ścieżką. Prowadzi kilkunastokilometrową górską trasą. Trochę jak w Odysei, wędrówka trwa długie kilometry, w upale, w zapachu cyprysów, przy szumie cykad.W wąwozie od czasu do czasu zanurzam dłonie w zimnej, krystalicznej wodzie z niewielkiej rzeczki, która ten potężny wąwóz wydrążyła. Wokół wysokie na kilkaset metrów ściany gór, na których z kamienia i wapiennych skał wyrastają pojedyncze drzewka piniowe! Wędruję dalej, już niedługo ściany wąwozu otwierają się szeroko, a przede mną pojawia się oczekiwane, turkusowe morze. Wędrówka ukończona (z lekką kontuzją*, nie szkodzi, piękno wynagradza trudy...)!  To niedaleko stąd, na pobliskiej wyspie Gavdos, przez Homera nazwanej Ogygią, zwiedziony przez nimfę Kalipso Odyseusz  spędził większość czasu swojej dziesięcioletniej peregrynacji do wiernej Penelopy.

Według Hezjoda Zeus powiedział- jaki jest najpiękniejszy kraj? Grecja. Jaka najpiękniejsza wyspa? Kreta. Jakie miejsce? Wąwóz Samaria. Przekonałam się o tym!


Grecja. Kraj ciała i ducha. Kolebka cywilizacji europejskiej. Wyspy szczęśliwości rozrzucone przez pełnych fantazji bogów wśród błękitu nieba i lazuru morza! Jest cudownie!

Serdecznie Was pozdrawiam!

* określenie "lekka kontuzja" jest  nieprecyzyjne, niestety kontuzja wcale nie jest lekka...
Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com

6 komentarzy:

  1. Dziwne, ale dzień wcześniej śniła mi się właśnie Kreta... Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć udanych wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a mnie się nic nie śni i tak już od dwóch miesięcy. W ogóle to jest jakoś bezsennie, a pamiętam jak śniły mi się różnorakie sny kolorowe, ech stare dobre czasy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry! Tylko się cieszyć, że są ludzie, którzy żywią tak ogromną pasję do sztuki. Póki co, zapraszam do obejrzenia mojego obrazu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Udanych wakacji, Justi! Ola S.

    OdpowiedzUsuń
  5. Justine, przypomniałaś mi tamten klimat... Dzięki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za Wasze wiadomości :) Cieszę się, że udało się zabrać Was na krótką, wirtualną wycieczkę do Grecji :) Justyna

    OdpowiedzUsuń