13 gru 2010

13 grudnia 1981- czyli sztuka w czasach marnych

Rozmawiałam ostatnio z pewnym profesorem z Utrechtu. Profesor mówił o Polsce i jej losach na przestrzeni wieków. "Macie długie tradycje demokracji.  Żadnej przeszłości kolonialnej. Dość centralne położenie -równina między wschodem i zachodem. Bez liku postaci wybitnych." W sumie - dużo dobrego.

Dodałabym do tej listy jeszcze naszą specjalizację do dokonywania rzeczy niezwykłych w czasach trudnych.

Czy nie tak było w Polsce po 13 grudnia 1981 roku, gdy i tak ciasna przestrzeń wolności nie poddawała się ( jak mogła) represjom? Pewnie dużo się zmieniło, jednak przeglądając informacje z wrocławskiej wystawy "Sztuka Stanu Wojennego" sprzed kilku lat można chyba powiedzieć , że artyści podtrzymali przez trudny czas  niezależną republikę sumienia. Republikę bojkotującą wówczas instytucje państwowe. 

Na obrazy Dwurnika wyjechały czołgi. Tadeusz Boruta rozebrał na swoim płótnie bohatera, ułożył go na gołej, zoranej, pokrytej śniegiem ziemi, tytułując jak stację Drogi Krzyżowej. W modlitwie? Czy może w rozpaczy?  Artyści utrwalali na swoich obrazach spontanicznie tworzone kwiatowe krzyże z obecnego Placu Piłsudskiego. Jerzy Kalina tworzył dramatyczne instalacje komentujące współczesność. Kościoły stały się forum artystycznej ekspresji. Wiara - jedynym źródłem nadziei w czasach marnych.

W życiu mojej rodziny też dużo się zmieniło. Dość powiedzieć, że obraz Jurrego Zielińskiego, przedstawiający zasznurowane usta zdjęto z wystawy w prowadzonej przez moją mamę Galerii ZPAP. W wyniku tego mama była zmuszona do rezygnacji z pracy.* Dobrze, że w 2010 roku między innymi ten obraz znalazł się w Muzeum Narodowym w Krakowie.

Kiedy wyglądam przez okno, patrzę na zaśnieżoną, błyszcząca neonami Warszawę, tak inną od tej usianej koksownikami, zaludnionej zomowcami,  zastanawiam się, czy mimo wszystko czegoś zawsze nie marnotrawimy?  Czy nie jesteśmy krajem, gdzie ciągle ideał musi sięgać bruku? Profesor z Utrechtu przyznał mi rację. A co Państwo o tym sądzicie?

* Koło małego Fiata dziwnie oderwało się w trakcie jazdy od auta. 



Czy podoba się Państwu ten blog? Jeśli tak- to bardzo proszę o oddanie głosu w konkursie na Dziennikarza Obywatelskiego w dziedzinie Kultury przez wysłanie SMS-o treści dzob.114na numer 7055. Koszt sms-a to 0,62 zł brutto.
Mi dodacie Państwo skrzydeł :-), a na głosujących czekają nagrody :  bon na wycieczkę zagraniczną wartości 3000 zł oraz wartościowe upominki.



Na reprodukcjach : 
Tadeusz Boruta, Z szat obnażony
Jerzy Kalina
Jurry Zieliński 




Udostępnij
Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com

6 komentarzy:

  1. Witam,

    Ośmieliłem się skomentować, z racji mego wieku. ;-)

    Nie potrafię wypowiedzieć się obiektywnie na temat sztuki tego okresu. Mój jedyny kontakt z Nią wtedy, polegał na asystowaniu zapijaczonemu
    (a może rozpitemu przez system) malarzowi ulicznemu. Malował "cukierkowe" obrazki aby zarobić na dalsze picie...
    Jakże znamienny symbol wszystkiego w tych "marnych czasach".

    Doskonale pamiętam te "czasy marne". Wtedy, może jeszcze nie do końca je rozumiałem, ale teraz wiem, że to był dla mnie i wielu mi podobnych,przełom - jakby "narodzenie się dla świata".
    Dla tego, mogę natomiast, wypowiedzieć się nt. postaw ludzi w tych "marnych czasach" - tych zwykłych, prostych a także tych "wielkich i wybitnych".
    O dziwo, jako dorosły już człowiek twierdziłem, że zawiodłem się na tych drugich. Niejednokrotnie to oni - różni artyści , pisarze, poeci - byli sprzymierzeńcami tych,
    którzy „krzywdzili człowieka prostego” – ceną była możliwość tworzenia, niejako pod mecenatem systemu…
    Potwierdzam Pani tezę, norwidowski ideał musi sięgnąć bruku, aby "zwykli" ludzie mogli dokonać wybitnych czynów.
    Potrzeby jest "wstrząs" aby możliwe były "rzeczy niezwykłe w czasach trudnych", a może i w "normalnych" również....

    "Z szat obnażony" - to równie znamienny symbol, który prawdziwie oddaje los i postawę tych prostych - pełną pokory, wiary i nadziei - albo wtedy jeszcze beznadziei...


    Pozdrawiam
    S. Erazmus

    P.S.
    Przepraszam jeśli momentami zbyt radykalnie albo zbyt osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i proszę o więcej!
    Co konkretnie pamiętają Państwo z tego czasu ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Sylwestrze, takie czasy to szkoła życia, chociaż lepiej,żeby jej nie było.

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, to prawda - dziękuję za poparcie.
    Nie narzekam, jednak myślę, że wciąż i nadal jesteśmy świadkami „ciekawych czasów” ;-)

    Blog jest o sztuce, a tutaj polityka się
    wkradła - więc pozdrawiam autora bloga
    i anonimowego komentatora ;-)

    S.Erazmus

    OdpowiedzUsuń
  5. Głosujac na blog ,otrzymałam zwrotny esemes,że niepoprawna treść wiadomości...B

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za życzliwość! Ta informacja dotyczyła zeszłorocznego konkursu- spróbuję dodać do wpisów taką notatkę. Ale miłych głosów wsparcia nigdy nie za wiele!

    OdpowiedzUsuń