23 lis 2010

Bruksela- targi antyków i Łukasz Cranach Starszy

Za mną wspaniala niedziela  i  pracowity poniedzialek w Brukseli.

W niedzielę wybrałam się tradycyjną ścieżką. Na targu antyków na Placu de Jeu de Balle - tłumy. Kiedy po kilku godzinach wrociłam na ten sam plac - miejsce było nie do poznania.

Sprzedawcy brukselscy przodują w pomysłowości. Okoliczności wymogły specjalizację :). Wśród stoisk jest sprzedawca zapałek, jest sprzedawca oprawek do okularów, jest sprzedawca tysięcznych parasolek. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zapałki i oprawki mają niekiedy 50, a niekiedy 100 lat.
Równie kreatywni są kupujący. Do czego może przydać się pojedyńcze wiosło, porcelanowa główka lalki czy osamotnione wahadło zegara? Wszystko to można kupić w Brukseli.

Ja stałam się posiadaczką XIX wiecznego konika z metalu i fotografii z początku wieku :).

W Bozar zobaczyłam świetną wystawę Łukasza Cranacha Starszego. To jeden z tych malarzy, u których nawet za życia nie można było zobaczyć tylu dzieł zgromadzonych w jednym miejscu. Prosto ze sztalug w warsztacie artysty wędrowaly do stosownych kolekcji królewskich.

Powiedzmy tu otwarcie, mimo protestanckiego tła historycznego, w którym rozbłysła twórczość Cranacha, artysta byl dość odważny w swoich obrazach.
Artyści włoscy Cranacha ośmielili. U nich akty powstawały pod mitologicznym pretekstem. Co innego na Północy. To Cranach namalowal pierwsze na północ od Alp akty w ludzkiej proporcji.

Wenus w towarzystwie Kupidyna ubierał jedynie w szeroki kapelusz i zasłaniał bardziej ulotnym niz mgła woalem.

Lista artystów podziwiających Cranacha jest długa i rozłożona w czasie.
Od jemu współczesnych po Picassa, który cenił go za zmysłową linię rysunku.

Świat Łukasza Cranacha Starszego, do stycznia 2011
Bozar, Bruksela

Udostępnij

1 komentarz: